Kiedy obudziłam sie rano pierwsze co przyszło mi na myśl to " gdzie ja jestem ?". Rozejrzałam się po znajomym pomieszczeniu i dopiero wtedy zorientowałam się gdzie jestem. Przed oczami stanęły mi obrazy z wczorajszego wieczoru. Cholera, ale zrobiłam z siebie totalną idiotkę.... Przetwarzając to wszystko w głowie z każdą chwilą coraz bardziej chciałam się spalić ze wstydu. Rozejrzałam sie po pokoju. Obok mnie nie było nikogo. Zrzuciłam z siebie kołdrę i usiadłam na łóżku. Na krześle koło komody leżała idealnie złożona sukienka którą miałam na sobie wczoraj a zaraz obok moje czarne szpilki. Ściągnęłam z siebie koszulkę Filipa którą wczoraj musiał mi założyć. Filip... On jest dla mnie taki dobry. Tak cholernie za nim tęsknie. A teraz ? Jak ja mu w oczy spojrzę po tym co wczoraj wyprawiałam ?! Potrząsnęłam głową dopinając suwak sukienki. Wzięłam do ręki moje buty i wyszłam z pokoju.
W mieszkaniu nikogo nie było. Całe szczęście. Ostatnie o czym marzył to konfrontacja z Filipem w moim obecnym stanie. Ignorując przeszywający moją głowę ból wyszłam z mieszkania zamykając za sobą drzwi. Chciałam jak najszybciej być w domu. Szłam szybkim krokiem po chodniku nadal trzymając szpilki w ręce. W nich droga do domu zajęła by mi dwa razy więcej czasu. Chociaż muszę przyznać że po alkoholu całkiem nieźle sobie w nich radzę. Jak na przykład na parkiecie wczoraj. Szkoda że do takich sukienek nie pasują trampki... Chociaż ?
Nim się obejrzałam, byłam już w domu. Na mój pech drzwi prowadzące do środka były zamknięte. Ojciec pewnie w pracy a Michał ślęczy gdzieś z kolegami. Bąknęłam coś pod nosem na temat noszenia przy sobie torebki z kluczami i telefonem po czym ruszyłam na tył domu, sprawdzając czy przypadkiem nie ma nigdzie otwartego okna. Oprócz okna w moim pokoju wszystkie były co najwyżej uchylone więc nie było możliwości żeby się przez nie dostać do domu.
Dobra...Tylko jak teraz mam sie dostać na pierwsze piętro ? Rozejrzałam się dookoła jednak nie widziałam sensownego wyjścia z sytuacji. Nagle moim oczom rzuciła się drewniana kratka po której wspinała się winorośl. Przerzuciłam szpilki przez okno pokoju ( sama byłam zaszokowana swoją celnością ) i stanęłam delikatnie na drabince. Zaczęłam powoli wspinać się po niej co nie było wcale łatwe dzięki gałązkom w które zdarzało mi się zaplątać. W końcu jednak po chwili siedziałam na parapecie dumna ze swojego wyczynu. Uśmiechnęłam się i wślizgnęłam do pokoju.
Kiedy przebrałam się już w wygodniejsze ciuchy ( ta sukienka na pewno nie należała do wygodnych ) rzuciłam się na łóżko. Ból głowy nadal dawał się we znaki. Podniosłam się i z na wpół zamkniętymi oczami zeszłam na dół do kuchni. Wzięłam od razu dwie etopiryny i przełknęłam je popijając wodą.
Miałam już wychodzić z kuchni kiedy odezwał się mój żołądek. No tak, od wczorajszego obiadu nie miałam nic w ustach. Przygotowałam sobie talerz z kanapkami i gorącą herbatę po czym usiadłam z tym wszystkim na kanapie. Od razu nasunął mi się na myśl ten poranek kiedy jedliśmy z Filipem śniadanie. Siedziałam na nim karmiąc go kanapkami i ślepiąc w telewizor. Boże... Jak ja za nim tęsknie.. Spojrzałam na kanapkę którą miałam w ręce i odłożyłam ją z powrotem na talerz. Jakoś nie miałam teraz apetytu. Wstałam z kanapy i wróciłam do pokoju. Odnalazłam pod stertą czasopism oraz innych dupereli na moim biurku MP4 i odpaliłam playlistę. Ze słuchawkami w uszach i zamkniętymi oczami rzuciłam sie na łóżko. Otworzyłam na chwilę oczy żeby wziąć łyka wody ze szklanki która stała na stoliku i zamarłam. Leżałam jak sparaliżowana nie mogąc poruszyć żadną częścią swojego ciała. Na suficie, bezpośrednio nad moim łóżkiem wisiało ogromne zdjęcie przedstawiające nas razem. Spacerujących po brzegu jeziora.
![]() |
Otarłam wierzchem dłoni oczy kiedy zobaczyłam na komodzie białego misia z kartką przylepioną do prawej łapki.
Niki spotkajmy się.
Pamiętasz to miejsce w parku
gdzie uczyłem Cię jeździć na deskorolce ?
Przyjdź tam o 16.
Proszę F.
Wzięłam w dłonie misia i tuląc go do siebie opadłam na łóżko. Dopiero 11. Co ja będę robić przez te pięć godzin ? Przytuliłam się do pluszaka jeszcze mocniej i patrząc na zdjęcie a przez moją głowę przebiegła myśl którą chętnie do siebie dopuściłam. " Może wszystko jednak będzie dobrze ? " Zamknęłam oczy po ponownym włożeniu słuchawek w uszy.
Nawet nie wiem kiedy usnęłam. W każdym razie gdy się już obudziłam, pierwsze co zrobiłam to to że spojrzałam na zegarek. Dochodziła trzecia. Zeskoczyłam z łóżka i pobiegłam do łazienki.
Ubrałam swoją ulubioną granatową spódnicę a do tego bokserkę i wyszłam z domu na spotkanie z moim ukochanym.
---------
Znalazłam dzisiaj trochę czasu więc o to proszę :) Cieszcie się wakacjami. Już nie wiele zostało :C
Kocham was Mikka <3 br="">3>
---------
Znalazłam dzisiaj trochę czasu więc o to proszę :) Cieszcie się wakacjami. Już nie wiele zostało :C
Kocham was Mikka <3 br="">3>
Opowiadanie super :** Kiedy kolejna część ?? Już nie mogę się doczekać... :)
OdpowiedzUsuńRozdziały ukazują się w każdą środę i sobotę a także wtedy kiedy mam poprostu czas ;)
Usuńświetne ;*
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie :) UWIELBIAM ;) Czekam na więcej ;) Malkaaa :)
OdpowiedzUsuńJeest mogę komentować ! :) blog jest świetny :) no i rozdział oczywiście też ;p
OdpowiedzUsuńKocham <3 czytam Twoje opowiadanie od początku i jest po prostu genialne. Każdą nową częścią potrafisz zachwycić. :) Masz talent :) Dziękuje ;*
OdpowiedzUsuńSuper! ;*** Szkoda że już końcówka
OdpowiedzUsuńKocham twoje opowiadanie . Masz dziewczyno niezły talent. Czekam z niecierpliowością na następny rozdział <33
OdpowiedzUsuńŚwietne są twoje opowiadania! :*
OdpowiedzUsuńmotyw ze zdjęciem taki sam jak w filmie 3 metry nad niebem ♥
OdpowiedzUsuń