sobota, 18 maja 2013

Mam Cię cz*10



To już drugi tydzień jak dostaję listy a w nich różne wyznania, cytaty. Jestem bardzo ciekawa od kogo to wszystko. Kto zadaje sobie tyle trudu żeby bawić się w wycinanie literek z gazet i układanie z nich wyrazów  a nawet całych zdań.  Mam tych listów już 11. Pojawiają się dosłownie wszędzie ; w mojej szkolnej szafce, dostaje je nawet ostatnio od przypadkowych osób na stołówce.
Dzisiaj gdy otworzyłam swoją szafkę ku mojemu zdziwieniu nie zauważyłam tam żadnej koperty. W środku znajdowało się małe czerwone pudełeczko które wyglądało tak jak to do którego się wkłada pierścionki zaręczynowe a obok niego mała karteczka.
" spotkamy się ? Może koło 20, pod fontanną na rynku ? poznasz mnie po małej żółtej róży ". Otworzyłam pudełeczko, lecz zamiast jakiejś biżuterii, był bilet na koncert. Uśmiechnęłam się pod nosem i wesoła ruszyłam do klasy. Po drodze spotkałam Filipa.
- Cześć Niki
- O Filip - Mimo wolnie wyszczerzyłam się jeszcze bardziej
- Co ty taka szczęśliwa jesteś dzisiaj ?
- Oj dużo by mówić.
Zadzwonił dzwonek i rozeszliśmy się do klas. Lekcje ciągnęły się  w nieskończoność. Cały czas myślałam o tej tajemniczej osobie od listów i tego dzisiejszego koncertu.  W jakiś sposób nie mogłam się doczekać tego wieczoru ale też bałam się. Bałam się że to będzie jakaś totalnie nudna osoba z którą nie będę potrafiła rozmawiać i że przesiedzimy cały wieczór w niezręcznej ciszy.
Kiedy wróciłam do domu zastałam tylko Michała. Pogadaliśmy przez chwilę w salonie po czym poszłam do siebie. Odpaliłam bloga.
" Dziś poznam swojego cichego adoratora. Zostawił mi w szafce bilet na koncert. Jeszcze nie wiem jaki bo nie pisze ale czuję że będzie fajnie. W szkole jak zwykle mamy niezły zaryp. Masa materiału do przerobienia i coraz to mniej chęci. Ale to standard i to zapewne u większości z Was. Na dziś to tyle. Pa kochani <3"
Zamknęłam laptopa i zaczęłam się zastanawiać nad odpowiednim ubraniem na koncert. Przekopałam praktycznie całą szafę w poszukiwaniu czegoś co by się nadawało. Jednak nic takiego nie znalazłam i stwierdziłam że zostanę przy zwykłych czarnych rurkach i czarnym topie na szerokich ramiączkach z ćwiekami.
Kiedy już miałam wychodzić , zatrzymał mnie tata.
- Wybierasz się gdzieś ?
- Owszem. Idę na koncert.
- A nie zapomniałaś o czymś ?
- Nie - jednak w tym momencie zatrzymałam się w bezruchu. - Wizyta u babci.
- Mhmm - tata pokiwał głową.
- O kurcze zapomniałam. Nie da się tego jakoś przełożyć ?
- Nie. Wiesz że to ostatni weekend przed jej wyjazdem do sanatorium..
- A taak ... - i tak oto moje dzisiejsze plany legły w gruzach.
Siedząc z Michałem tatą i babcią przy jednym stole jakaś część mnie była nieobecna. Myślałam tylko nad tym że teraz zamiast medytować przy rodzinnej kolacji, tańczyła bym i popijała kolejne piwo. A mało tego - poznała bym nawet mojego cichego wielbiciela.
- Czy coś cię gryzie moje dziecko ? - usłyszałam zatroskany głos babci.
- Nie.
- Napewno ? Nawet nie tknęłaś spaghetti a to przecież twoje ulubione danie.
- Nie jestem głodna. - odparłam - i przepraszam na chwilę.
Wstałam od stołu i ruszyłam w stronę łazienki. Wyciągnęłam telefon i weszłam w swoją skrzynkę emailową.
" Spóźniasz się ? Czy może w ogóle Cię nie będzie ? "
Tak, kolejna wiadomość. Ta jednak nie sprawiała mi tylu radości  co poprzednie.
"Wybacz ale musimy to przełożyć" - odpisałam
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi od łazienki.
- Zajęte.
- Niki chodź na dół bo tata się denerwuje...
- Okej Michał. Już idę !

Do domu wróciliśmy dość późno. Odrazu położyłam się do łóżka i pogrążyłam się w śnie.

-----------------------------------
Przepraszam że takie krótkie ale mam mase nauki. Jakoś to nadrobie. / całuję Mikka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz