niedziela, 1 grudnia 2013

Mam Cię cz*63

Minęły zaledwie niecałe dwa tygodnie od kolacji u Sołeckich a tata z Renatą już zapowiedzieli następną. Bo jak to ujęli : " Chcielibyśmy abyście się mogli lepiej poznać". A chodzi tu oczywiście o mnie , Dawida i resztę gromadki. To co się dzieje między tatą a Renatą, zaszło już naprawdę daleko. Ojciec spędza u nich coraz więcej czasu, a ja ? Idę w kąt jak stara, zużyta zabawka którą teraz zamienia na nową. Na nową rodzinę.
Pewnie niektórzy mogli by sobie pomyśleć że zachowuję się jak jakaś rozpieszczona gówniara, ale prawda jest taka że mimo tego iż wcześniej nasz kontakt stawał się naprawdę dobry, teraz znów się od siebie oddalamy. I choć nie powinnam, mam o to żal do Renaty. Kobieta stara się jak może. Robi wszystko żeby się ze mną w miarę możliwości ze mną "zaprzyjaźnić" ale ja nie potrafię. Jeszcze nie teraz.
Sara nadal się do mnie nie odzywa. Nawet nie próbuje. Ja zresztą też nie. Mijamy się na korytarzu, za każdym razem odwracając głowy w przeciwną stronę. Z bólem przyznam że powoli przyzwyczajam się do takiej a nie innej sytuacji między nami.
Przerwy spędzam przeważnie w towarzystwie pozostałych dziewczyn z klasy. Jednakże zdecydowanie najlepszy kontakt mam z Iwoną i Sylwią. Dziewczynami z którymi dzieliłam pokój na obozie.
Z Filipem także widuję się częściej. Teraz kiedy wszystko się unormowało - a chodzi tu o jego rozplanowanie wykładów - ograniczył je do minimum więc automatycznie mamy dla siebie więcej czasu.
Mijała właśnie siódma - i na szczęście ostatnia - lekcja kiedy poczułam wibracje w kieszeni moich jeansów, zwiastujące przyjście nowej wiadomości.

Czekam na parkingu mała ;)
                            F.

Uśmiechnęłam się odpisując szybką odpowiedź i ponownie schowałam telefon do kieszeni. 
Kiedy zadzwonił dzwonek, spakowałam książki do torby i wyszłam z klasy. Przemierzając korytarz, myślałam tylko o tym aby jak najszybciej znaleźć się na parkingu i zacząć weekend jednak skutecznie uniemożliwiała mi to grupka ludzi tłoczących się przy tablicy z ogłoszeniami. Postanowiłam zobaczyć o co tak naprawdę chodzi. Przepchnęłam się przez niewielki tłum aż w końcu byłam u celu. Moim oczom ukazał się duży plakat.

"Marzysz o studiach na jednej z najlepszych uczelni w kraju ? 
Jesteś umysłem ścisłym czy humanistycznym - to nie ma znaczenia ! 
Wypełnij formularz i weź udział w konkursie ! 
Trzech uczniów o najlepszych wynikach z testu konkursowego
dostanie stypendium naukowe, umożliwiające dostanie się na cieszącą 
się świetną renomą Krakowską uczelnię oraz roczny staż w jednej z najlepiej
prosperujących firm kraju ! 
To może być twoja szansa ! "

Poniżej podano jeszcze inne dane kontaktowe takie jak e-mail czy numer telefonu. 
Zabrałam jedną z leżących nieopodal ulotek i ruszyłam w kierunku wyjścia ze szkoły. 
- Cześć kochanie - zamruczał Filip łapiąc mnie w tali i przyciągając do swojego torsu. 
- Ale mnie wystraszyłaś ! - jęknęłam dysząc głośno. 
- Przepraszam... - przygryzł płatek mojego ucha nadal nie wypuszczając mnie z objęć.- Co tam masz ?
- Um... Nic ważnego. - zgięłam kartkę i wsunęłam do tylnej kieszeni swoich spodni. 
- Skoro tak mówisz.. Nie przywitasz się ze mną ? - posłał mi uśmiech wyciągając usta w dziubek.
- No nie wiem .. - mruknęłam z poważną miną na co chłopak uniósł brew.  - Och ... No dobra - Stanęłam na czubkach palców aby dosięgnąć jego twarzy podpierając się dłońmi o jego barki by nie stracić równowagi. 
- Myślę że powinnaś wziąć w tym udział - rzucił chłopak odsuwając się ode mnie delikatnie. Dopiero teraz zorientowałam się że wyciągnął ją z moich spodni i właśnie przeglądał jej treść. 
- Nie - wyrwałam mu kartkę z rąk i mijając go, usiadłam na fotelu pasażera w jego samochodzie. 
- Nie rozumiem dlaczego !
- Po porostu odpuść. Nie mam ochoty o tym dyskutować. 
- Nicola ! - podniósł delikatnie głos spoglądając na mnie. Bez cienia wątpliwości mogłam stwierdzić że jego dobry humor powoli odpływa. O taką głupotę strzelać fochy.. Zdecydowanie za łatwo się denerwuje..
- Odpuść 
- Nie dopóki się nie dowiem dlaczego do cholery nie chcesz spróbować ! To dla ciebie cholerna szansa ! W dodatku z twoimi planami bycia dziennikarką... - jego krzyk wypełnił przestrzeń w samochodzie na co przeszedł mnie dreszcz. 
- Równie dobrze mogę studiować w Gdańsku. Różnica jest taka że Kraków leży na drugim końcu kraju, zdala od rodziny, przyjaciół, ciebie. 
- Nawet tak nie mów ! Oboje dobrze wiemy że tamta uczelnia jest lepsza niż w Gdańsku - warknął. Zupełnie jakby nie słyszał drugiej części zdania w której mówię że nie chcę być daleko od niego.
- Filip ! Myśl realnie ! Nasze liceum ma jakieś 400 osób ! Swoich sił próbować będzie większa połowa z nich ! Choćbym miała na rzęsach stanąć, nie zakwalifikuje się ! 
- Skąd do cholery możesz to wiedzieć ?! -Jezu.. Weź się uspokój człowieku. 
- Po prostu wiem. - W odpowiedzi warknął jeszcze coś pod nosem.
Droga do domu Filipa minęła w ciszy. Po raz pierwszy, była to niezręczna cisza. Nie miałam zielonego pojęcia co powinnam powiedzieć. Spoglądając kątem oka na Filipa, widziałam że złość jeszcze nie opadła. Szczęka wciąż była napięta a on sam przygrzał nerwowo wnętrze policzka. Zawsze to robił. Zawsze gdy coś nie szło po jego myśli, a on chciał za wszelką cenę zachować kontrolę nad samym sobą. Nie wierzę że wkurzyłam go taką głupotą ! No bo przecież chyba nie może wściekać się o to że nie chce wziąć udziału w jakimś głupim konkursie ? A ponoć to kobiety ciężko zrozumieć...
Nawet kiedy byliśmy już u niego w mieszkaniu, on nadal nie odezwał się ani słowem. Ta cisza była strasznie męcząca. A przynajmniej dla mnie. 
- Długo jeszcze zamierzasz mnie ignorować ? - zapytałam siadając obok niego na kanapie. Zrobiłam to jednak tak, żeby zatrzymać dystans między nami. Czasami nie wiedziałam na co dokładnie mogę sobie pozwolić gdy jest w takim stanie. 
- Jeśli nie dowiem się o co tak naprawdę chodzi, owszem. - mruknął sięgając po pilot od telewizora. 
- Nie rozumiem o co robisz taką wielką jazdę ! - wywróciłam oczami opadając plecami na oparcie kanapy. 
- Nie, to ja nie rozumiem dlaczego nie chcesz choćby spróbować ! Nicki, to cholernie wielka szansa dla ciebie. Już nawet nie chodzi o tą całą uczelnie, tylko o ten jebany staż ! 
- Wiedziałam ze nie powinnam pokazywać ci tej cholernej ulotki. 
- Wiesz dobrze że i tak bym się dowiedział - mruknął już trochę łagodniej.
- Mhm... - mruknęłam zaplatając ręce na piersiach. 
- Nicki .... - wyciągnął ku mnie dłoń. Chwyciłam ją a on pociągnął mnie na swoje kolana. - Wiesz że cię kocham prawda ?
- Nadal jestem zła - mruknęłam nie reagując na pocałunki które składał na mojej szyi. 
- A ja nadal uważam że powinnaś wystartować w tym konkursie. 
- Ale...
- Nie kłóć się ze mną. Po prostu to zrób. - wywróciłam oczami. 
- Nie. 
- Nicki... - warknął przez zęby rozdrażniony. Och... Znowu ?!  
- Wiem jak  mam na imię ! I zrozum że nie wezmę udziału w całym tym gównie ! 
- Dlaczego ?
- Bo nie chcę wygrać ! - złość ponownie opanowała moje ciało. Czułam się jak wulkan który lada chwila wybuchnie. 
- C-co ? - chłopak był wyraźnie zdezorientowany.
- Nie wezmę udziału, bo nie zamierzam wygrać. -co i tak jest niemożliwe - bo jeśli to zrobię, będę musiała wyjechać. Zostawić Tatę, Michała, ciebie.... 
- Słucham ? O ile dobrze pamiętam, zawsze chciałaś uczyć się w wielkim mieście..
- Ale to było dawno - westchnęłam. 
- Co się zmieniło od tamtego czasu ? Nie rozumiem. - pokręcił głową. 
- Poznałam ciebie.  - szepnęłam.
- Więc wolisz zrezygnować z marzeń ?
- A mam zrezygnować z ciebie ?
- Może warto... - bąknął.
- A ty ? Gdybyś ty miał taką okazję... Wyjechał byś ? 
- Nie - odpowiedział po chwili namysłu.
- Więc nie wymagaj tego ode mnie ! - warknęłam podnosząc się z jego kolan co on jednak mi uniemożliwił, łapiąc za nadgarstki i ciągnąc z powrotem w dół.  - A może tego chcesz ? Chcesz żebym odeszła a ten konkurs to poprostu wygodna dla ciebie wymówka ?
- Nawet tak nie mów. - po raz kolejny dzisiaj był na krańcu wytrzymałości. Umiesz doprowadzać go do furii jak nikt inny. Brawo Nicki ! 
- Teraz już nie wiem co mam mówić. Dlaczego tak nalegasz ?
- Bo nie chcę być tym, który powstrzymuje cię przed spełnieniem marzeń - mruknął całując moje czoło. 
- Ty jesteś moim marzeniem - uśmiechnęłam się lekko spoglądając  w jego oczy. 
Nie wyglądał na przekonanego, jednak odpuścił. Uff... Dość juz wrażeń na dziś. 

~*~

Witajcie kochani ! 
Muszę przyznać że ostatnio przeszło mi przez myśl, 
aby zacząć pisać II drugą część Mam Cię. 
Nie jestem jednak pewna, czy byście tego chcieli. 
Macie bowiem do wyboru dwie opcje:

1. Piszę drugą część Mam Cię.
2. Kończymy Mam Cię na około 70 rozdziale ale wznawiam blog Nobody is perfect 

Wybór należy do Was kochani. Osobiście uważam że druga opcja byłaby wygodniejsza. 
Ale dostosuję się do Was. Głosujcie w ankiecie , komentarzach.  Gdzie chcecie. 
Kocham Was / Mikka :D

13 komentarzy: