- O co ci chodzi ?
- O co mi chodzi ?! Przez cały czas skakaliście sobie z Dawidem do gardeł ! Co ci do diaska odbiło ? Znasz go zaledwie od kilkunastu minut, a już robicie z siebie wrogów ! Masz pojęcie jak niezręczne to było ?!
- Jego głos nadal jest "lekko" podniesiony. Skupia się na drodze, nie zwracając na mnie uwagi. Och ? Więc teraz mamy focha co ? A już się cieszyłam z tego że moje kontakty z tatą są coraz to lepsze. Naprawdę ostatnim czasem nie miałam na co narzekać. Mimo że nadal się do tego nie przyznaje, polubił Filipa i teraz już nawet nie próbuje protestować kiedy gdzieś wychodzimy razem.
Resztę drogi przebyliśmy w absolutnej ciszy. Oprócz cichego pomrukiwania silnika, nie dało się usłyszeć nic innego. Złość taty powoli opadała. Jego szczęka rozluźniła się a mięśnie przestały być aż tak napięte. Kiedy dojechaliśmy pod dom, na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech. Na poboczu, niedaleko podjazdu zaparkowany był dobrze mi znany, czarny Hummer a o jego maskę, opierał się wysoki brunet. Od razu wysiadłam z samochodu i popędziłam w jego stronę. Filip wyrzucił niedopałek papierosa i także ruszył w moim kierunku. Już po chwili jego silne ramiona otaczały moją talię. Czułam się jak bym nie widziała go od miesięcy. Wtuliłam się mocniej w jego tors, kiedy chłopak nachylił się w moim kierunku.
- Whooa ! Mała, ja też za tobą tęskniłem - uśmiechnął się muskając ustami skórę mojej szyi.
Złożyłam pocałunek na jego policzku po czym uścisnąwszy jego dłoń, pociągnęłam w kierunku drzwi wejściowych.
- Dobry wieczór - skinął brunet, w kierunku siedzącego przed telewizorem taty.
- Dobry wieczór - odpowiedział nie odrywając wzroku od ekranu. Wywróciłam oczami i ruszyłam schodami na górę. Wyciągnęłam spod łóżka niewielką torbę i rzuciwszy ją na łóżko, ruszyłam w kierunku szafy.
- Wiesz... Tak sobie pomyślałem.. - mruknął chłopak siadając na skraju łóżka. - Może weźmiesz trochę więcej ubrań ? I tak często u mnie nocujesz więc...
- Nie chcę ci zagracać mieszkania moimi rzeczami. - odwróciłam się w jego kierunku.
- Żartujesz prawda ? Uważam tylko że wygodniej by było gdybyś miała jakieś swoje rzeczy u mnie. Nie musielibyśmy za każdym razem targać ze sobą tych wszystkich toreb.
- Skoro tak uważasz..
- Nicola ! - po całym domu rozszedł się krzyk taty.
- Zaraz wracam - mruknęłam po czym zeszłam na dół.
- Nicola, musimy porozmawiać. - Tylko nie te słowa. Przeważnie nie zwiastują one nic dobrego..
- O czym ? - Spytałam siadając naprzeciwko niego.
- Jak by ci to... Uch.. - westchnął - Wiem że nie jesteś już małą dziewczynką, masz chłopaka i w ogóle nie wiem dlaczego ja muszę to robić... Ale nie ma tu twojej matki więc... - Nie ! Tylko nie to ! Czy on ma zamiar rozmawiać o tym o czym myślę ?!-
- Więc.. - ciągnął dalej - Muszę mieć pewność że ten chłopak.. Że on cię do niczego nie zmusza...
- Nie zmusza... - poczułam jak moją twarz oblewa gorący rumieniec. Bo nie wiem jak inny się zachowują podczas rozmowy z rodzicami o "tych" sprawach, ale dla mnie jest to co najmniej krępujące.
- Napewno ?
- Och tato... Wiesz że to krępujące zarówno dla mnie i dla ciebie więc po co to ciągniemy ? Możesz być pewny że nie jestem do niczego zmuszana.
- Dobrze więc... Um, to chyba wszystko o co chciałem zapytać - w jego oczach dostrzegłam ulgę. Zastanawia mnie tylko to, czy była ona spowodowana moją odpowiedzią czy raczej tym że ma już tę rozmowę za sobą.
- Okej - mruknęłam wycofując się z salonu. To była najbardziej niekomfortowa rozmowa jaką miałam okazję przeprowadzić z jednym z rodziców.
Kiedy wróciłam do pokoju, Filipa nie było tam gdzie poprzednio. Pochylał się teraz nad komodą i grzebał w jednej z szuflad.
- Co ty robisz ? - spytałam niepewnie krocząc w jego kierunku.
- Wiesz... Myślę że powinniśmy spakować także to - uśmiechnął się szyderczo, wyciągając rękę z szuflady, w której nie trzyma nic innego jak moją nową, koronkową bieliznę.
Moją twarz ponownie oblał rumieniec.
- Nie wierzę że nadal się przy mnie rumienisz. - uśmiechnął się podchodząc do mnie.
- Idiota - mruknęłam, starając się wysarpnąć trzymaną przez niego, część garderoby.
- Whoaa ! Spokojnie maleńka ! Oszczędzaj siły na wieczór - puścił mi oczko po czym ruszył w kierunku mojej torby.
- Gotowa ? - spytał kiedy nadal stałam oniemiała na środku pokoju.
- Wezmę kosmetyczkę i możemy iść.
~*~
Resztę wieczoru spędziliśmy na leżeniu na kanapie i przytulaniu się podczas oglądania jakiegoś filmu na tvn. Chociaż tak naprawdę telewizor robił bardziej za tło, gdyż nie zwracaliśmy na niego zbytniej uwagi. Cały czas rozmawialiśmy. Filip opowiadał mi co się działo od naszego ostatniego spotkania. Dosłownie nie mogliśmy się nagadać. Za wszelką cenę chciał też się dowiedzieć jak wyglądała kolacja u Renaty, a tak sie składa że to ostatnie o czym miałam ochotę rozmawiać.
- Och.. - westchnęłam - Nie ma o czym gadać.Straszne nudy, nic więcej. - mruknęłam odwracając wzrok od bruneta.
- Aż tak źle ? - ciągnął, nie zamierzając odpuścić. Przewróciłam oczami. No tak, cały on. Zawsze musi postawić na swoim. Przysięgam że gdyby dawali medale za upartość, miałby już całą kolekcję.
- Pamiętasz tego blondyna który przyszedł do autobusu ? Wiesz.. Wtedy jak jechaliśmy na obóz. - mruknęłam układając się wygodniej w jego ramionach.
- Ten, który był tak cholernie na ciebie napalony ?
- Filip .... - jęknęłam.
- Nie żebym mu się dziwił czy coś.. - zaśmiał się całując mnie w policzek.
- Filip ! Renata jest jego matką !
- C-co ? - chłopak parsknął głośnym śmiechem.
- To nie jest śmieszne ! - rzuciłam uderzając go lekko w ramię. - Miałam go za przyjaciela a on mnie nienawidzi !
- A właściwie za co ? - spytał kiedy już opanował napad śmiechu. Bo wybrałam ciebie zamiast niego idioto.
- Za to że jestem z tobą a nie z nim.-mruknęłam.
- Och... Więc on.. On chciał tego co jest teraz między nami ?
- Tak jakby. - Filip po raz kolejny dzisiaj się zaśmiał. - Mogę wiedzieć co cię tak śmieszy ?
- Nie, nic. Nie ważne - puścił mi oczko.
- Filip...
- Nicola .. - jak zwykle ! Jak już coś idzie nie po jego myśli, stara się za wszelką cenę odwrócić moją uwagę od tematu który chcę z nim omówić.
- Nie zmieniaj tematu. Nie uda ci się.- podniosłam na niego wzrok - Mów.
-Ale to naprawdę nic !
- No chyba jednak coś skoro z jakichś, nieznanych mi powodów, cieszysz się jak małe dziecko z nowej zabawki.
- A może po prostu jestem szczęśliwy ? - zbliżył swoją twarz do mojej - Szczęśliwy że cię mam kochanie. - Złączył nasze usta w pocałunku.
- Kocham cię - szepnęłam w jego usta.
- Ja ciebie też mała. - ponownie zaatakował moje usta. Początkowo był to niewinny, namiętny pocałunek który z każdą chwilą przybierał na sile. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze, prosząc o dostęp który bez wahania mu dałam. Jedna z jego dłoni gładziła zewnętrzną część uda, drugą trzymał w okolicach mojej tali, przyciskając mnie do swojego ciała. Kiedy palcami powędrował do skraju mojej koszulki w celu jej ściągnięcia, po pokoju rozległ się dźwięk telefonu.
- Odbierz - rzuciłam odsuwając się od Filipa.
- To może zaczekać - bąknął uniemożliwiając mi stworzenia dystansu miedzy nami.
- To może być coś ważnego.
- Dobra ... - jęknął sięgając do tylnej kieszeni swoich jeansów. Popatrzył na wyświetlacz po czym spojrzał na mnie ponownie. - Muszę odebrać. To ważne. Wracam za moment - pocałował mnie w czoło po czym wyszedł z pokoju. Kiedy usłyszałam odgłosy jego kroków na schodach, a później w kuchni, ześlizgnęłam się z łóżka i podreptałam pod prysznic.
Kiedy wyszłam z łazienki, chłopaka nadal nie było a zza drzwi dochodziły odgłosy rozmów. Ułożyłam się wygodnie na łóżku, przykrywając kołdrą po same uszy i przeklinając w myślach ten cholerny telefon.
~*~
Wiem że miał być wczoraj, ale niestety nie wyrobiłam się.
Wybaczcie za opóźnienie. Dziękuję za tyle pozytywnych komentarzy
pod poprzednim postem. Jesteście cudowni !
Po prostu Twoje opowiadanie jest zaje... :D czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :)))
OdpowiedzUsuńświetne <3
OdpowiedzUsuńJak zwykle wspaniałe :) czekam na dalej <3
OdpowiedzUsuńwspaniałe tak jak wszystkie *.* <3
OdpowiedzUsuń