sobota, 28 grudnia 2013

Mam Cię cz*70

- O czym rozmawialiście z tatą ? - spytałam bruneta kiedy leżeliśmy na łóżku w moim pokoju. Było już dobrze po 1 w nocy. Niedługo wszyscy powinni wrócić z pasterki.
- Och... Twój tata tak jakby dał mi zielone światło. - uśmiechnął się gładząc lewą ręką moje ramie i przyciskając mnie mocniej do swojej klatki.
- Zielone światło ? Nie rozumiem..
- Stwierdził że i tak go nie słuchasz więc mógłby spróbować tak jakby mnie polubić. - zaśmiał się cicho.
- Tak jakby cię polubić ? - uniosłam zaskoczona brew.
- Taaa... Ale jeśli cię skrzywdzę, to mi "nogi z dupy powyrywa" - odchrząknął.
Zaśmiałam się dźwięcznie na jego skwaszoną miną. Nagle wszystko stanęło w lepszych barwach. Przynajmniej ten problem miałam wreszcie za sobą.
Chłopak pocałował mnie w czoło, przekręcając się na bok i oplatając moją talię swoimi silnymi ramionami.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę - mruknęłam, przyklejając krótki pocałunek na jego policzku.
- Ja też mała - uśmiechnął się.
Zamknęłam oczy przyciskając głowę do poduszki. Po dość ciężkim dniu, spędzonym w większości w kuchni na gotowaniu, a także sprzątaniu byłam naprawdę zmęczona. Ale mimo wszystko warto było.
- Nicki ? - cichy szept Filipa rozniósł się po pomieszczeniu.
- Mhmm ? - mruknęłam lekko zaspana.
- Ja.. Um.. - westchnął - Chciałabyś jechać ze mną jutro do moich dziadków ?
- Jeśli chcesz. - uśmiechnęłam się. - Myślałam że nie utrzymujesz żadnych kontaktów z rodziną.
- Bo nie utrzymuję, oprócz starszej siostry rzecz jasna. Jednak dawno ich nie widziałem.. W zasadzie kilka lat. I pomyślałem... - był dziwnie zakłopotany mówiąc o rodzinie. Nie wiem co spowodowało chęć odnowienia z nią jakichkolwiek kontaktów, ale za wszelką cenę mu w tym pomogę.
- Oczywiście że tam z tobą pojadę. - ujęłam w dłonie jego policzki po czym przycisnęłam usta do jego ust.
Odwzajemnił pocałunek, kładąc dłoń na moim karku i  unieruchamiając mnie w ten sposób.Zachichotałam cicho kiedy podświadomie skojarzył mi się z dominantem występującym w książce "50 twarzy Greya".
- Co cię tak bawi ? - odsunął się ode mnie, dosłownie na minimetry.
- Nic - pocałowałam go szybko - Dobranoc.
- Dobranoc kochanie.

~*~

- Tylko jedźcie ostrożnie ! - westchnęła mama wciskając nam kolejne pudełko z ciastem które zostało po wczorajszej kolacji.
- Mamo... - jęknęłam odbierając pakunek z jej rąk
- Nicola ! - podniosła głos oburzona - Nie narzekaj, tylko pakuj to do samochodu ! Przecież nie pojedziecie tam z pustymi rękami.
- Spakowana ? - do moich uszu doszedł głos Filipa, który właśnie wynurzył się z drzwi łazienki.
- Tak - wskazałam na walizkę stojącą u szczytu schodów.
- Zdajesz sobie sprawę że jedziemy tam zaledwie na trzy dni ? Masz walizkę jakbyś się wynosiła z domu na miesiąc. - jęknął łapiąc  rączkę walizki po czym zniósł ją na parter.
- Uważajcie na drodze. Na drogach jest bardzo ślisko... Może nie powinniście jechać ? - zaczęła panikować.
- Mamoo... - westchnęłam po raz kolejny. - Będzie dobrze.
Kiedy pożegnaliśmy się już z całą moją rodziną, upewniwszy się że o niczym nie zapomnieliśmy, wpakowaliśmy się do samochodu.
Pomachałam im jeszcze zanim samochód ruszył, a my zniknęliśmy za zakrętem.
- Daleko ? - spytałam osuwając się w fotelu i wykładając nogi na deskę rozdzielczą.
- Daleko. - posłał zbolały uśmiech, sięgając dłonią w kierunku radia. Cicha muzyka rozbrzmiała w samochodzie co tylko poprawiło komfort jazdy.
- Myślisz że mnie polubią ? - spytałam, wyrywając chłopaka z zamyślenia.
- Oczywiście że tak. Co to za pytanie ? - zaśmiał się ujmując moją dłoń, gdy zatrzymaliśmy się na światłach.
- Po prostu trochę się denerwuję.. - mruknęłam.
- Dziewczyno ! Ja musiałem zmierzyć się oko w oko z twoim ojcem ! - zaśmiał się próbując trochę rozluźnić atmosferę.
- To nie to samo.
- Och czyżby ? - uniósł w w górę brwi. - Chociaż w sumie masz rację. Twój tata groził mi śmiercią przez powyrywanie mi kończyn. Mój dziadek czy babcia raczej tego nie zrobi.
Parsknęłam śmiechem. Cała ta "umowa" między moim tatą a brunetem nadal mnie bawiła.
- Po prostu się rozluźnij i przestań przygryzać tą wargę.

~*~

- Po prostu się rozluźnij - mruknęłam do chłopaka kiedy staliśmy pod drzwiami domu jego dziadków. 
- To był zły pomysł.. Możemy zatrzymać się w hotelu czy coś - jęknął spanikowany i  gotowy do odejścia w kierunku samochodu. 
- Ani mi się waż ! - złapałam go za ramię i z powrotem pociągnęłam na werandę. Nim zdążył zaprotestować, wcisnęłam dzwonek. Już po chwili dobiegł nas odgłos kroków po drugiej stronie drzwi. Szczęknięcie zamka poprzedziło uchylenie się drewnianej powłoki. 
- Tak ? - spytała kobieta obrzucając Filipa badawczym spojrzeniem. - K-kamil ? - zająknęła się, robiąc krok w przód. 
- Filip babciu - zaśmiał się drapiąc nerwowo po karku. Był kłębkiem nerwów. Momentami widziałam w nim zagubionego dzieciaka który nie ma zielonego pojęcia jak się zachować. 
- Taki podobny do brata - uśmiechnęła się przez łzy radości.
Popchnęłam go lekko w jej strone. Zrozumiał. Już po chwili zamknął ją w żelaznym uścisku. Kobieta zawiesiła się na jego szyi tuląc go do siebie i pochlipując. 
- Tyle lat - załkała ocierając oczy z nadmiaru łez gdy już odsunęli się od siebie. - Wejdźcie dzieci.
- Jest dziadek ? - spytał Filip wchodząc do domu. Podreptałam tuż za nim. 
- W salonie.
Chłopak ujął moją dłoń, ciągnąc w kierunku wskazanego przez starszą kobietę pomieszczenia. 
- Dziadku - skinął głową w kierunku starszego mężczyzny ulokowanego w wygodnym fotelu. Momentalnie podniósł się z siedzenia i stanął na równe nogi. 
- Gdzieś ty się dzieciaku podziewał przez te wszystkie lata ? - spytał podchodząc do nas bliżej. 
- Sam nie wiem - mruknął kiedy dziadek przyciągnął go w mocnym uścisku. 
Idealnie widziałam ten błysk zaskoczenia, ulgi i szczęści w oczach staruszka. 
- A to kto ? - spytał odsuwając się od bruneta. 
- Moja dziewczyna. Nicola - uśmiechnął się Filip, kładąc dłoń na moich plecach. 
- Dzień dobry. - skinęłam grzecznie. 
- Słyszysz matka ?! Nasz Fafik wreszcie znalazł sobie dziewczynę - rozległ się śmiech mężczyzny. 
Uścisnął mnie w przyjaznym geście.  
- Na ile przyjechaliście ? - spytała Danuta kiedy zasiedliśmy na wygodnej kanapie z kubkiem gorącej herbaty. 
- Na jakieś dwa, może trzy dni. - uśmiechnął się Filip, upijając łyk gorącej cieczy .
- Och to cudownie ! - kobieta zaklaskała w dłonie. - Dzisiaj ma przyjechać twój kuzyn ! 
- Który ?
- Adam, oczywiście. Przyjeżdża tutaj na każde święta. 
W oczach Filipa mignęło zażenowanie kiedy imię kuzyna wypadło z ust kobiety. 
- Cudownie... - jęknął starając się ukryć rozdrażnienie. - Chyba powinniśmy się rozpakować - tu spojrzał na mnie. 
- Zaraz przygotuję wasze pokoje.
- Babciu... Jesteśmy duzi - uśmiechnął się - Wystarczy nam jeden pokój. 
- Właśnie dlatego że jesteście już duzi, dostaniecie dwa pokoje - puściła mu oczko po czym ruszyła po schodach. 
- Matka ! Nie drażnij dzieciaka ! Młodzi są to im wolno - zaśmiał się Antoni. - Poza tym jak zajmiesz pokój Adama, to ciekawe gdzie jego położysz. 
- Pójdę po torby - szepnął mi chłopak do ucha, po czym podniósł się z kanapy i naciągając czapkę na uszy wyszedł z domu. 
- Jak długo sie już spotykacie ? - spytał nagle staruszek. 
- Prawie pół roku. 
- To dobry chłopak. Porywczy ale dobry. Pilnuj go - poklepał mnie lekko po ramieniu.
- Będę - uśmiechnęłam się dopijając kubek.

~*~

- Filip kutasie ! - drzwi pokoju otworzyły się gwałtownie, a już po chwili stał w nich dość niski chłopak. Jasne, blond włosy opadały mu niezdarnie na czoło. Niebieskie oczy, intensywnie wpatrywały się w postać Filipa, a na ustach formował się wielki uśmiech. - Kurwa stary ! Kopę lat. Nic się nie zmieniłeś. Nadal wyglądasz jak gówno.
- Adam ? Ty również nadal się nie zmieniłeś. Chociaż... - odsunął się lekko mierząc go wzrokiem - Urosłeś ? Masz te metr sześćdziesiąt ? - zakpił wsuwając walizkę pod łóżko. 
- A to kto ? - wzrok blondyna zatrzymał się na mnie. 
- Nawet o tym nie myśl kurduplu.- warknął chłopak kiedy Adam przytulił mnie do siebie " na powitanie".
- Jestem Nicola - uśmiechnęłam się wyciągając do niego dłoń. Ujął ją po czym złożył pocałunek na jej zewnętrznej stronie, czym całkowicie mnie zaskoczył. 
- Wypierdalaj stąd amancie - warknął rozbawiony Filip, ciągnąc go za tył szerokiej bluzy. 
- Do później złotko - puścił mi oczko zanim został wypchnięty za drzwi. 
Zaśmiałam się kiedy Filip zatrzasnął drewnianą powłokę tuż przed jego nosem. 
- Z rodziną to tylko na zdjęciach.. - mruknął 


~*~

Hej hej hej ! 
No to mamy 70 ^^ Wybaczcie że krótki ale nie miałam czasu na dłuższe pisanie... 
Co do następnego rozdziału.. - nie mam pojęcia kiedy będzie. 
Wiecie sylwester i te sprawy xD 
A propo; wybieracie się gdzieś ? 
A może ktoś uderza na Krakowski rynek ? 
Pijanego kochani ! Pijanego ^^

4 komentarze:

  1. hahahahahhahaha, świetny rozdział :D Czekamy :* Szampańskiego kochana <3

    OdpowiedzUsuń
  2. hahah , wesołego nowego roku . <33 . czekamy ! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehhe Świetne jak zawsze :* Szczęśliwego <3/ Lovciak ^.*

    OdpowiedzUsuń