czwartek, 6 czerwca 2013

Mam Cię cz*18



Dziś, kiedy otworzyłam swoją szafkę doznałam miłego zaskoczenia. Pomiędzy książkami do historii a geografii leżała biała koperta z małą czerwoną kokardką. Na sam widok się uśmiechnęłam. Schowałam ją do torby razem z paroma książkami i ruszyłam na lekcje.
- Hej Niki ! -usłyszałam za sobą czyjś głos. Obróciłam się i ujrzałam stojącego za mną  Filipa z mega słodkim uśmiechem na twarzy. Bez słowa się obróciłam z powrotem plecami do niego i ruszyłam przed siebie. Mój humor od razu się zepsuł.
- Ej mała... - złapał mnie za ramię. Szybkim gestem strzepałam ją z ramienia , nadal na niego nie patrząc
- Nie jestem mała.
- Jesteś - uśmiechnął się.
- Coś jeszcze ? - spytałam poirytowana. W tym momencie złapał mnie za nadgarstki i spojrzał głęboko w oczy.
- O co ci chodzi Niki ? - spytał zdezorientowany.
- O nic. Po prostu daj mi spokój.
- Nie. Dopóki nie wytłumaczysz mi co takiego zrobiłem.
- No nie wiem... Zastanówmy się. Najpierw jedziesz z czułymi słówkami , jesteś milutki itd. a potem jak gdyby nigdy nic się po prostu nie odzywasz...Wręcz mnie unikasz.
- Słucham?
- Jeżeli nie chcesz ze mną rozmawiać to poprostu powiedz ! Nie musisz przede mną uciekać ! - w tym momencie wyrwałam się z jego uścisku i po prostu odeszłam.
- Ale ....  Zaczekaj ! - ja jednak znikłam za drzwiami damskiej toalety.
Rzuciłam torbę na blat koło lustra i odkręciłam kurek z zimną wodą. Zanurzyłam w niej ręce po czym wytarłam je w papierowy ręcznik. Oparłam się dłońmi o blat i spojrzałam w lustro. Próbowałam się uspokoić bo nie ukrywam że ta cała sprawa z Filipem doprowadza mnie do szału.
Kiedy 5 minut później wyszłam z łazienki dostrzegłam siedzącego pod drzwiami  bruneta.
" o nie .. " pomyślałam.
- Niki ! - momentalnie się podniósł gdy mnie zobaczył.
- Śpieszę sie..
- Musimy pogadać !
- Nie ma o czym.
- Mylisz się. O 16 w Burger-Kingu okej ?
- Nie wiem.
- Proszę cię. Bądź.
- Nie wiem - bardziej szepnęłam niż powiedziałam.
Idąc w kierunku klasy rozmyślałam nad tą całą akcją. Naprawdę bolało mnie że Filip tak po prostu zerwał kontakt a teraz nagle chce ze mną rozmawiać. Czułam się trochę jak taka zapasowa zabawka. Co prawda nie wiedziałam nic o tym że Filip kogoś ma .... Na pewno ma. W końcu taki przystojny, wysportowany i sympatyczny chłopak nie może być nierozchwytywany przez laski tego liceum.
- Nareszcie zaszczyciłaś nas swoją obecnością. - przywitała mnie babka od angielskiego.
- Przepraszam miałam coś ważnego do załatwienia.
- Co było aż tak ważne że  zajęło pani to 15 minut mojej lekcji ?
- Nic takiego... - usiadłam w swojej ławce rzucając torbę koło ławki.
Lekcja ciągnęła się w nieskończoność. Na dzwonek czekałam jak na zbawienie. Na szczęście była to już ostatnia lekcja dzisiaj. Kiedy po szkole rozniósł się wyczekiwany odgłos dzwonka złapałam torbę i wyszłam ze szkoły.  Po niecałej godzinie byłam już w domu. Wzięłam prysznic i w samym ręczniku weszłam do pokoju. Wzięłam z szafy TO i zeszłam na dół. Otworzyłam lodówkę i rozejrzałam się po jej wnętrzu. Przydały by się małe zakupy.. Postanowiłam zająć się po spotkaniu z Filipem.

* 2 godziny później *

Kiedy weszłam do knajpki Filip już tam był. Siedział przy jednym z stolików pod oknem. Kiedy mnie zobaczył wstał i podszedł się przywitać. Dał mi całusa w policzek i usiedliśmy.
- Na co masz ochotę ?
- A co proponujesz ?
- Pizza ?
- Okej. Tylko bez papryki.
Po chwili złożył zamówienie i teraz nastała niezręczna cisza którą postanowiłam przerwać.
- A więc ?
- Co a więc ? - spytał zdziwiony.
- Po co chciałeś się spotkać ?
- Aaa .. to.. No ja chciałem ci to wszystko wytłumaczyć..
- Naprawdę nie musisz...
- Ale chcę. No bo ja cię wcale nie unikałem Niki. Ja nie chciałem ci zawracać głowy. Wiedziałem jakie to dla ciebie trudne. Ta cała sprawa z wypadkiem, Sarą. Widziałem w jakim jesteś stanie i nie chciałem żebyś zaprzątała sobie mną głowę.
- I tak nagle po 2 tygodniach postanowiłeś ze mną porozmawiać ?
- Tak. Zauważyłem że po raz pierwszy od jakiegoś czasu jesteś w świetnym humorze i stwierdziłem że teraz już jest wszystko okej - tłumaczył się brunet.
Nic już nie powiedziałam. Było mi głupio za te wszystkie fochy i wg. Znowu zapanowała niezręczna cisza którą jednak dość szybko przerwała kelnerka niosąca naszą pizze i napoje.
Podczas jedzenia atmosfera się już rozluźniła. Świetnie nam się gadało. Na różne tematy. O szkole , wakacjach itd. Nawet nie zauważyłam kiedy minęła 19. Nie miałam ochoty jeszcze wracać ale musiałam przecież zrobić zakupy.
- Wiesz ja się już będę zbierać  - oznajmiłam Filipowi.
- Odprowadzę cie.
- Wiesz ja jeszcze muszę na małe zakupy skoczyć.
- Pójdę z tobą jeśli nie masz nic przeciwko.
- No nie wiem ...
-Dobra jednak to nie było pytanie. Ja ci to oznajmiam. - wyszczerzył się ukazując szereg białych zębów.

Kiedy wyszliśmy z marketu, Filip zaczął się śmiać. Nie bardzo wiedziałam z czego ale też nie pytałam. Jednak ten nie przestawał mruczeć czegoś pod nosem więc w końcu nie wytrzymałam.
- Co cię tak bawi ?
- Nic, nic. Tylko że faktycznie małe te zakupy. - Faktycznie. Nie były one takie małe. Szliśmy właśnie w stronę domu obładowani papierowymi torbami. Każdy z nas niósł dwie.
- Rzadko kiedy mam ze sobą bagażowego więc muszę korzystać. - Uśmiechnęłam sie.
- Ej bo zaraz pomyślę że mnie wykorzystujesz.
- Za dużo myślisz- jeszcze bardziej się wyszczerzyłam i delikatnie uderzyłam go łokciem w bok. Ten oczywiście się tego nie spodziewał i wypuścił z rąk jedną z toreb. Tak więc teraz po chodniku plątał się kilogram ziemniaków ... Ja oczywiście zaczęłam się z niego śmiać kiedy schylił się żeby to wszystko pozbierać.
- Zemszczę się na tobie - mruknął Filip kiedy wreszcie ruszyliśmy dalej.
- Haha... Ty ? - zaczęłam się  śmiać jeszcze bardziej.
- Jasne. Jeszcze zobaczysz malutka - wyszczerzył się.
- Dobra dobra.
Kiedy byliśmy wreszcie w domu, rzuciliśmy torby z zakupami na blat stołu.
- Napijesz się czegoś ? - spytałam
- A co masz ?
- Mam ci wszystko wymieniać czy może być po prostu cola ?
- Może być cola.
Nalałam do szklanek i podałam jedną Filipowi. Wzięłam się za rozpakowywanie zakupów. Brunet oczywiście chciał mi pomóc. Nie protestowałam. Od czasu do czasu nakierowywałam co gdzie ma włożyć.
Cały czas rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Naprawdę świetnie się czułam w jego towarzystwie. Czułam że nie muszę nikogo udawać. On po prostu akceptował mnie taką jaka jestem. Jak prawdziwy przyjaciel.
Czy chciała bym coś więcej ? Chyba tak .... Nawet nie chyba. Ale jednak nie jestem pewna co do jego uczuć. A przecież nie spytam się o tak poprostu : " Wiesz Filip chyba Cię kocham. A ty mnie też ? "
Bezsens ...
Kiedy leżałam już w łóżku postanowiłam wejść wreszcie na bloga. Nie byłam na nim od dnia wypadku Sary.

" Witajcie kochani . Przepraszam was że nie było mnie tak długo , ale moje życie było mega pokręcone przez ostatni czas. Jednak już wracam :D
U mnie nic nowego. Wspaniały dzień z F :D Zakupy , pizza a potem wspólne kakaoo :D
Było słodko. ;3
S czuje się już lepiej. Nawet bardzo dobrze. W sumie się nie zmieniła. No może po za tym ze teraz nienawidzi motorów i innych jednośladów.
Jest świetnie.  Już niedługo waakaaaacjeeeeee !!!! :D
3majcie się KOCHANI <3 p="">



-------------------------------------------------
Wiem że długo nie było rozdziału ale miałam masę nauki. Tak jak zresztą pisałam. Mam nadzieję że mi wybaczycie <3 p="">I proszę was zacznijcie komentować ! ;3

1 komentarz: