Leżeliśmy na łóżku w moim pokoju już od dobrej godziny. Z głową na piersi Filipa, palcem zataczałam drobne kółka wokół jego pępka, oglądając film na laptopie. W zasadzie dobiegał on już końca. Kiedy na ekranie pojawił się rząd napisów odruchowo spojrzałam w okno. Na zewnątrz było już całkiem ciemno. Z pobliskiej latarni sączyło się słabe światło. Co jakiś czas migały reflektory przejeżdżających niedaleko samochodów.
- Chyba będę się już zbierał - szepnął Filip podnosząc się lekko i całując mnie w czubek głowy.
- Zostań - jęknęłam odwracając się w jego kierunku. Spojrzałam w jego ciemne oczy i uśmiechnęłam się zachęcająco.
- Dziewczyno ! Spędziłaś ze mną tydzień ! Byliśmy razem 24/7 a ty jeszcze nie masz mnie dość ? - zaśmiał się.
- E-ee - pokiwałam głową składając na jego ustach szybki pocałunek. - Idę pod prysznic. Jak wrócę obyś tu był - pogroziłam mu w żartach palcem - bo jak nie ...
- Bo jak nie to co ? - uniósł do góry brwi próbując zamaskować uśmiech który majaczył na jego ustach.
- Nie chcesz się przekonać - ostatni raz go pocałowałam po czym podniosłam się z łóżka i zabierając po drodze piżamę, zamknęłam się w łazience.
Kiedy kilkanaście minut później weszłam do pokoju, z nutką zawodu stwierdziłam że jest on pusty.
Pewnie wyszedł - pomyślałam. Nałożyłam na gołe nogi grube skarpetki i zbiegłam po schodach na dół by zabrać coś do jedzenia. Przeglądałam właśnie zawartość lodówki kiedy rozdzwonił się telefon.
- Tak ? - zapytałam podnosząc słuchawkę.
- O Nicola ! - usłyszałam wesoły głos taty - Już w domu ?
- Mmm tak. Wróciłam kilka godzin temu. Gdzie jesteś ?
- Ja ? Om.. Na spotkaniu. Dzwonię właśnie żeby wam przekazać że wrócę dopiero jutro. Na szafce koło lodówki zostawiłem tobie i bratu jakieś pieniądze. Zamówcie sobie pizze czy coś..
- Hm okej.
- Pa córeczko. - nie zdążyłam nic odpowiedzieć bo ten zdążył już zakończyć połączenie.
Zabrałam z blatu jogurt który wcześniej wyciągnęłam z lodówki i ruszyłam po schodach w kierunku pokoju.
Kiedy byłam już na korytarzu, postanowiłam że zahaczę jeszcze o pokój Michała. Musze przyznać ze stęskniłam się za tym starszym, wkurzającym bratem. W dodatku kiedy sobie tylko pomyślę że już za tydzień zaczyna się rok szkolny, a on wraca do akademika, płakać mi się chce. Może i czasem się kłócimy. Mamy różne poglądy na pewne sprawy i przez to powstają między nami konflikty, ale ta więź która jest między nami, jest tak silna... Może to dziwnie zabrzmi, ale oprócz brata, mam w nim też przyjaciela. Przecież to on mnie wspierał kiedy rodzice sie rozwodzili, kiedy Sra miała wypadek a nawet wtedy gdy mając 10 lat wywróciłam się na swoim rowerze łapiąc przy tym gumę, a on jak na starszego brata przystało, oddał mi swój rower a on sam pchał mój w kierunku domu przez prawie 3 km.
Stanęłam przed drzwiami i uprzednio pukając cicho, pociągnęłam klamkę i weszłam do środka. A to co tam zobaczyłam....
Michał z Filipem siedzieli sobie wygodnie na łóżku brata, ślepiąc w telewizor i zawzięcie o czymś rozmawiając. Każdy z nich trzymał w ręce do połowy opróżnioną już butelkę piwa.
- Om.. Tata dzwonił. - westchnęłam siadajac między nimi na łóżku.
- I co ? - spytał Michał upijając kolejny łyk z butelki.
- Będzie dopiero rano.
- Co ? - zaśmiał się brat. - To już chyba wiemy co się będzie działo podczas drugiej części jego randki -parsknął.
- Facet nie próżnuje ! - wtórował mu Filip. Zmierzyłam ich wzrokiem po czym podniosłam się z łóżka.
- Jesteście obrzydliwi - przewróciłam oczami po raz ostatni spoglądając na nich - idę spać.
- Branoc siostrzyczko - zawołał Michał kiedy zamknęłam już za soba drzwi.
Rozłożyłam się wygodnie na łóżku otulając szczelnie kołdrą. Było już dość późno. Dochodziła prawie północ a to był naprawdę ciężki dzień. Ta cała walka Filipa i wg. Mam prawo czuć się zmęczona...
Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Sen ogarnął mnie niedługo po tym jak się położyłam. A teraz ? Dochodziła godzina 3 w nocy a ja nie śpię. Odwróciłam się od ściany, by wygodniej wyłożyć na łóżku, jednak po drodze napotkałam jakąś przeszkodę. Z ulgą stwierdziłam ze tuż obok mnie śpi Filip. Przysunęłam się delikatnie do niego i wtuliłam w jego tors. On jakby wyczuwszy przez sen moją obecność, objął mnie w tali i przyciągnął bliżej siebie mrucząc coś sennie. Uśmiechnęłam się od ucha do ucha i zamknąwszy oczy opadłam na poduszkę.
super... jak zawsze czekam na next'a :*** Pozdrawiam / Lovciak
OdpowiedzUsuńAww...cudne <33 życzę weny ;***
OdpowiedzUsuńno jak zawsze świetna część :* czekam na kolejną cześć :))
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak bardzo sie ucueszylam jak zobaczylam ze nowy rozdzial jest.dodawaj czesciej to bede szczesliwa bardzo! Kocham to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuń