środa, 2 października 2013

Mam Cię cz*53

- Stary , byłeś zajebisty ! - krzyknął Karol przybijając Filipowi piątkę, kiedy po skończonej walce weszliśmy do szatni. W mojej głowie nadal siedział obraz bruneta, bezlitośnie okładającego pięściami gościa w niebieskich spodenkach. Siedząc tam - na trybunach, po raz pierwszy w życiu nie potrafiłam na niego patrzeć. Widząc jego napięte mięśnie , skupiony na przeciwniku wzrok i siłę jaką wkładał w każde kolejne uderzenie, kierowałam głowę ku podłodze by nie musieć widzieć go w tym stanie. Przerażał mnie to mało powiedziane. Przez całe moje ciało przechodziły dreszcze gdy zamykając powieki, widziałam obraz nienawiści jaką kierował pod adresem mężczyzny, stojącego naprzeciw niego. Człowiek w czerwonych spodenkach i rękawicach bokserskich nie był tym stanie "moim" Filipem. Owszem, wyglądał jak on ale jednak zdecydowanie nim nie był. Mój Filip  był radosnym, wiecznie uśmiechniętym, troskliwym i kochającym chłopakiem. A nie maszyną zaprogramowaną do uderzania.
- Wszystko okej ? - podniosłam  wzrok znad podłogi i dopiero teraz zorientowałam się że przede mną stoi brunet. Spanikowałam. I choć wiedziałam że nie powinnam, bałam się go. Cholernie mocno.
Nigdy nie podniósł na mnie ręki. Nigdy nawet tak naprawdę na mnie nie krzyknął więc nie miałam najmniejszego powodu do tego by się bać.  Jednak na chwilę obecną, to co widziałam przed kilkoma minutami było dla mnie za dużym orzechem do zgryzienia.
- T-tak. - wyjakałam odrywając od niego wzrok.- Chciała bym już wrócić do domu.
- Om...  Jasne. - podrapał sie po karku spoglądając na mnie ze zdezorientowaniem wymalowanym na twarzy.
- Daj mi chwilę. - złożył delikatny pocałunek na moim policzku i zniknął za drzwiami prowadzącymi do łazienki by wziąć szybki prysznic.
~*~
- Jesteś pewna że wszystko w porządku ? - spytał Filip unoszą moja lewą dłoń z kolan i przykładając ją do swoich ust kiedy zatrzymaliśmy się na czerwonym świetle. Odkąd tylko znaleźliśmy się w samochodzie, nie zmieniliśmy nawet słowa co było absolutnie dziwne bo przy Filipie buzia mi się przeważnie nie zamykała. A teraz ? Oprócz cichego pomrukiwania silnika, panowała absolutną cisza.
- Tak. Jestem tylko trochę zmęczona. - uśmiechnęłam się lekko - Nie marzę o niczym innym jak o własnym łóżku.
- W moim było ci aż tak źle ? - wyszczerzył się bezczelnie.
- No wiesz... - podniósł brew spoglądając na mnie. - Nie żeby twoje było złe , ale moje jest lepsze. - uśmiechnęłam się spoglądając na niego.
- Jesteś pewna że chcesz jechać do domu ? Szkoda tego afterparty. Przeważnie jest niezły melanz. A jeśli organizuje go Karol - to będzie epicko.
- W sumie nie mam już daleko. Możesz mnie tu wysadzić a sam wracaj na imprezę. - uśmiechnęłam się zachęcająco.
- Nie o to mi chodziło. - pokręcił głową - Poza tym bez ciebie nawet najlepsza impreza wymięka. Wolę spędzić trochę czasu z moją wspaniałą dziewczyną. - mój uśmiech stał się jeszcze szerszy. W takich momentach jak ten, mam ochotę rzucić się na niego i wycałować każdy milimetr jego skóry. Mimo że jego humorki można porównać do naprawdę zmiennego humoru kobiety w takich ciąży, dla mnie był cudownym chłopakiem z uśmiechem na którego widok nadal miękną mi nogi.
- Kocham Cię wiesz ? - spojrzałam na jego twarz na której po chwili zagościł triumfalny usmieszek.
- Ją ciebie też Niki.
Po kilku minutach zatrzymaliśmy się na podjeździe przed moim domem. Filip otworzywszy mi drzwi , pomógł wsiąść z samochodu po czym wziął moją walizkę do jednej ręki, a drugą ujął moją dłoń.
-Wróciłam !! - krzyknęłam zamykając za nami drzwi. Przekrecilam klucz w zamku i zsunełam trampki.
- Nicola ! - po domu rozniósł się wesoły głos Michała. Po chwili trzymał mnie w niedźwiedzim uścisku. - Sięga Filip ! - przybili piątkę
-jak tam wakacje z Sarą ?- uśmiechnął się znacząco spoglądając na bruneta stojącego obok mnie.
- Och cicho. - bąknęłam i pociągnęłam za sobą Filipa do salonu. - Gdzie tata ?
- Nie uwierzysz ! - zaśmiał  się brat. - Na radcę !
- Nie ma mnie niecałe dwa tygodnie a on już  na randki biega ?
- To już trzecia w tym tygodniu ! - jęknął Michał
- Co ? - wytrzeszczyłam oczy a Filip parsknął śmiechem.
- Taaa. Wzięło go na całego.
- Nieźle. - mruknłam - Chcecie coś  do picia ?
- nie dzięki. Właśnie wychodzę.  Macie wolną chatę - poruszył znacząco drzwiami na co rzuciłam w niego sierką do naczyń. - Trzymaj się stary - podszedł do Filipa przebijając mu piątkę po czym odrzucił mi ścieżkę. - Ją za tobą też tęskniłem siostrzyczko.
- Grzecznie mi tu ! - usłyszeliśmy zanim zamknął za sobą drzwi z charakterystycznym trzaskiem.
- Coś do picia ? - zwróciłam się do Filipa.
- Cokolwiek. Byle zimne. - jęknął siadając na krześle tuż przy wyspie kuchennej. Nalałam coli do dwóch szklanek i wrzuciłam kilka kostek lodu. W duchu cieszyłam się że emocje już opadły a wszystkie negatywne uczucia które towarzyszyły mi wcześniej, odeszły i teraz mogłam cieszyć się obecnością jednej z najważniejszych osób w moim życiu.

-------

Wreszcie jest ! Wiem że długo czekaliście ale niestety nie mam dostępu do komputera więc pisałam na telefonie. Wierzcie - szlak mnie przy tym trafiał to mało powiedziane. Nie wiem kiedy następny , raczej dopiero w przyszłym tygodniu.
KOCHANI ! BŁAGAM WAS ! LINKI DO BOGÓW WYŚLIJCIE W ZAKŁADCE  SAM ! A NIE POD ZWYKŁYM POSTEM.
Dzięki za cierpliwość. MIKKA <3

2 komentarze:

  1. Super, jak zawsze:D Hahahha coś wiem o pisaniu na komórce ;) Pozdrowionka :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiaam to! Czekam z nieciepliwoscia na dalej xd

    OdpowiedzUsuń