czwartek, 31 października 2013

Mam Cię cz*58

 Notka pod rozdziałem !!

-----------------------------------------------------------------
- Bolało kiedy to robiłeś ? - spytałam nieśmiało spoglądając na bruneta idącego tuż obok mnie.
- Robiłem co ? - przejechałam palcem po jego odkrytym ramieniu, na którym widniał pokaźnych rozmiarów tatuaż który oprócz tego że przyciągał wzrok swoim dokładnym i równie efektownym wykonaniem ale również miał jakieś przesłanie.  Pokerowa dziara ozdobiona była dodatkowo kilkoma słowami w jeżyku angielskim zapisanymi wokół tali kart, które w dokładnym tłumaczeniu oznaczały "Nie liczy sie jakimi kartami grasz w życiu lecz jak nimi grasz".


- Może na początku, po chwili się przyzwyczajasz i nie postrzegasz tego jako ból.- uśmiechnął się ściskając pocieszająco moją dłoń.
- A tak właściwie ile ich masz ? - spytałam uświadamiając sobie że nigdy nie zwróciłam na to szczególnej uwagi. Oczywiście wiedziałam że je ma, ale nigdy jakoś im się bardziej nie przyglądałam. 
- Trzy. - wzruszył ramionami - Na prawym ramieniu mam karty, na prawym bicepsie małą czaszkę, a na lewej piersi ( w okolicach serca ) mam przecież tego puzzla.... 
- A tak, masz rację. Masz zamiar zrobić sobie jeszcze jakieś ?
- Nie wiem. Kiedyś na pewno, ale nie dzisiaj... Dziś jest twój dzień mała.  A tak w ogóle to co chcesz sobie wytatuować ?
- Dowiesz się w swoim czasie -jęknęłam niepewnie.
- Jeśli masz jakieś wątpliwości może...
- Nie mam. - przerwałam mu nie pozwalając dokończyć. - Po prostu trochę się denerwuję. 
- Spokojnie. - zatrzymał się, przyciągając mnie do swojego torsu w który z ochotą się wtuliłam - Jestem z tobą skarbie. 
- Dziękuję - pocałowałam go lekko w policzek po czym ruszyliśmy w kierunku studia tatuażu. 
Już po kilku minutach przekraczaliśmy próg drzwi wejściowych . Poruszony przez drzwi, mały dzwoneczek zawieszony tuż nad nimi zasygnalizował nasze przybycie cichym dźwięczeniem.
- Filip ? Oj stary kope lat ! - do naszych uszu dobiegł głośny, mocno zachrypnięty głos mężczyzny. W zasadzie niewiele starszego od Filipa.
- No siema Kriss kretynie ! - przybili sobie piątkę 
- Dawno cię u nas nie było. Gdzieś ty się człowieku podziewał ?! - chłopak spoglądał na bruneta , nie mogąc powstrzymać uśmiechu. Gdyby się mu tak bliżej przyjrzeć, był całkiem przystojny. I mimo że ta ogromna ilość tatuaży pokrywająca jego ciało nieco dodawała mu "mrocznego" wizerunku wydawał się być całkiem przyjaźnie nastawionym człowiekiem.
- Można by powiedzieć że byłam na półrocznych wakacjach. - wzruszył ramionami.
- Och... Rozumiem. To co dzisiaj robimy mistrzu ? Mam nadzieję że masz dla mnie kolejne wyzwani- uśmiechnął się szeroko - Przy tym gównie nieźle się namęczyłem. - wskazał na talię kart. 
- Wyszło mistrzowsko. A dzisiejszym wyzwaniem jest ona - Filip skinął głową na mnie, oplatając rękę wokół mojej talii.
- Nicola - wyciągnęłam dłoń w kierunku faceta.
- Krzysiek - puścił mi oczko odwzajemniając gest. - To co robimy księżniczko ?
- W zasadzie ma taki mały pomysł... - spojrzałam wymownie na Krzyśka a potem na Filipa. Na szczęście tatuażysta zrozumiał o co mi chodzi i już po chwili wkroczył do akcji, odciągając bruneta na bok. 
- Filip kutasie, mam do ciebie prośbę brachu - zarzucił my rękę na ramię, kierując się w kierunku drzwi na zaplecze - Laptop mi się zrypał. Weź coś tam z nim zrób bo nie mogę na takim chujstwie pracować... -  zniknęli za drzwiami więc nie mogłam usłyszeć ich dalszej rozmowy. Uśmiechnęłam się pod nosem i wyjęłam z tylej kieszeni swoich jeansów, kartkę papieru. 
- Załatwione - usłyszałam za sobą dumny głoś Krisa. - Więc co robimy ? 
Podałam mu kartkę na której wcześniej nakreśliłam wzór tatuażu który chciałam żeby mi zrobił. Chłopak przyjrzał się mojemu "dziełu" i uśmiechając się pod nosem, wskazał abym usiadła na fotelu. Sam zajął miejsce na małym, obrotowym taborecie. 

~*~

- Myślisz że mu się spodoba ? - spytałam Krzyśka, który właśnie dopracowywał swoje dzieło. 
- Jestem tego pewny - uśmiechnął się serdecznie. 
Na fotelu siedziałam już od kilkudziesięciu minut mimo że tatuaż nie był zbyt dużych rozmiarów. Już powoli miałam dość. I nie chodziło mi nawet o ból jaki sprawiało mi każde wbicie igły pod skórę, bo tak jak mówił wcześniej Filip - z czasem się do tego przyzwyczaiłam.  Chodziło mi bardziej o samego Filipa, który teraz siedział obrażony na zapleczu, po tym jak dwa razy go spławiliśmy gdy chciał się do nas dosiąść. Może to nie było zbyt miłe no ale przecież nie mogłam pozwolić sobie na zepsucie niespodzianki  prawda ? 
- Skończyłem - oznajmił Kris po raz kolejny przemywając moją skórę namoczonym w płynie dezynfekującym wacikiem. 
- Cudownie - uśmiechnęłam się. podnosząc z fotela i podchodząc do lustra wiszącego na jednej z ścian studia. 
- Idę po naszego kochasia - puścił mi oczko. 
Skinęłam głową i stanęłam przed lustrzaną powierzchnią. Z dumą spojrzałam na mój nowy nabytek. Nadal nie mogłam uwierzyć że się na to odważyłam. Warto było ! Westchnęłam nie mogąc powstrzymać się od uśmiechu.
- No nareszcie ! - usłyszałam zirytowany głos Filipa z sąsiedniego pomieszczenia - Już myślałem że o mnie zapomnieliście.....
Bełkotał coś jeszcze pod nosem idąc tuż za Krzyśkiem. 
- Oj stary, uwierz.... Warto było czekać.
- Mam nadzieję - mruknął. 
Po chwili brunet już stał obok mnie. skanując moje ciało. Wyglądał na lekko zdezorientowanego kiedy zaczęłam ściągać koszulkę. 
- I jak ci się podoba ? - uśmiechnęłam się "od ucha do ucha" odsłaniając tatuaż na lewej piersi. Podobnie jak u chłopaka był on w okolicach serca. 
- Cudowny -uśmiechnął się gładząc palcem kontury wytatuowanego puzlla będącego drugą połówką tego, który posiadał na swojej klatce Filip. Razem tworzyły jedną część. Dopełniały się nawzajem tworząc jedną całość. 
Zupełnie jak ja i Filip. Każde z nas, osobno jest tylko bezużytecznym elementem. Ale kiedy jesteśmy razem, stanowimy jednolitą całość. Mimo różnicy poglądów na pewne sprawy, jestem pewna. Pewna że to właśnie Filip jest tą moją "drugą połówką".

~*~

No więc kochani mamy 58 !

Chciałam Wam podziękować i zarazem przeprosić.

Otóż ostatnio napisałam że jeśli nie będzie 10 komentarzy - nie będzie rozdziału.

Niektórzy zapewne poczuli się urażeni że wymuszam na Was komentarze itd. 

Otóż nie to miałam na myśli.  Chciałam po prostu Was zachęcić do komentowania bo dla Was to jest naprawdę chwila, a ja chcę wiedzieć co o tym wszystkim sądzicie i że Wam zależy ! 

Poza tym, ja poświęcam od 1,5 do nawet 2h na pisanie rozdziału więc Wy także moglibyście poświęcić tą minutę na zostawienie po sobie śladu. 

Jeśli poczuliście się urażeni, PRZEPRASZAM .

Mogę Wam obiecać że to się już nie powtórzy. 

Całuję ;3 / Mikka

*Dla ciekawskich; wkrótce wydarzy się coś niespodziewanego. To się robi troszkę nudne.
Bądźcie cierpliwi <3 br="" kocham="" was="" wszystkich="">

piątek, 25 października 2013

Mam Cię cz*57

- Cześć - złożyłam na ustach Filipa szybki pocałunek kiedy tylko otworzył mi drzwi.
- Cześć - uśmiechnął się - Wchodź.
Otworzywszy szerzej drewnianą powłokę wskazał na wnętrze mieszkania. Zsunęłam z ramion bluzę i powiesiłam na wieszaku obok.
Kiedy weszłam do salonu, chłopak siedział na kanapie, skanując trzymane w rękach ulotki. Pochylony lekko, z łokciami opartymi o kolana wyglądał już na nieco znudzonego.
- Co to ? - usiadłam na miękkiej kanapie zerkając mu przez ramię. '
- Ulotki o studia.. Muszę wybrać jedną z dwóch opcji i teraz zastanawiam się którą.
- Mogę ? - spytałam wyciągając dłoń po kartki. Podał mi je i opierając się wygodnie o oparcie kanapę westchnął głęboko. - Stosunki międzynarodowe albo studia informatyczne ?
- Taaa... Nie wiem od czego zacząć...  -jęknął przeczesując palcami włosy. Opuściłam się na siedzeniu i oparłam głowę o jego ramię, nadal przyglądając się ulotkom.
- A do kiedy musisz dać odpowiedź ?
- Do dzisiaj. Po południu muszę złożyć papiery. - kolejne westchnięcie opuściło jego usta.
-  Myślę że powinieneś zacząć od stosunków międzynarodowych. To całkiem niezła szkoła...
- Niby tak... Ale mam taki mętlik w głowie....
- Uważam że stosunki.. są dla Ciebie bardziej ambitne niż informatyka. A po za tym do Gdańska jest jakieś 15 km więc..
- Tak, chyba masz rację. - pocałował mnie w czubek głowy po czym dodał - Jutro szkoła ! Cieszysz się ?
- Baaardzo. Jak sobie pomyślę ile nauki mam w tym roku to mnie coś trafia - jęknęłam zamykając włosy.
- No tak.. Klasa maturalna - uśmiechnął się - Wiem co to znaczy.
Resztę dnia spędziliśmy wylegując się na kanapie. Oglądając kolejne odcinki, drugiego sezonu Hous'a nawet nie zauważyliśmy kiedy minęło nam całe popołudnie.

~*~ 

- Gotowa wreszcie ?! - jęknął Michał wciskając głowę do łazienki. - Jeśli zaraz nie wyjdziemy to zarówno ja, jak i ty się spóźnimy. 
- Już ide, idę.... - ostatni raz przeciągnęłam szczotką po długości moich włosów i wygładzając sukienkę ruszyłam za bratem w kierunku schodów. 
- Co ja bez ciebie zrobię? - westchnęłam kiedy siedzieliśmy już w samochodzie. 
- Co masz na myśli? 
- No wiesz.. Idziesz na studia, akademik i te sprawy... Kto teraz będzie moim prywatnym szoferem ? 
- Zawsze masz Filipa - puścił mi oczko.
Do szkoły dojechaliśmy w przeciągu kilku minut. Perspektywa rozstania z bratem, lekko mnie przybiła. Bo przecież mimo że czasem się kłócimy, dogadujemy sobie nawzajem i staramy uprzykrzyć so
bie nawzajem życie, to nie zmienia faktu że jest moim bratem. Za którym , chcąc ,nie chcąc będę tęsknić. Teraz będę praktycznie sama. Ojciec jak to ojciec - ciągle poza domem. Michał w akademiku, Filip też przecież nie będzie siedział ze mną 24 na dobę, a Sara ... Ughh.. Nawet nie wiem co mam o niej myśleć.
- Więc kiedy przyjedziesz ? - spojrzałam na brata.
- Nie wiem jeszcze kiedy dokładnie. Ale myślę że choć raz w miesiącu mnie zobaczysz.
 - Um.. Okej - uśmiechnęłam się słabo. - Obiecujesz ?
- Obiecuję. - pocałował mnie lekko w czoło. Pociągnęłam lekko za klamkę, chcąc wydostać się z samochodu kiedy nagle dodał.- A i Nicki ?
- Mhmm ? 
- Nie daj zbytnio popalić tacie..
- Zobaczymy co da się zrobić - uśmiechnęłam się szeroko i wyszłam z samochodu zatrzaskując za sobą drzwi. 
- Trzymaj się siostra ! - Michał pomachał mi po czym wyjechał z parkingu szkolnego.
- Trzymaj się brat - mruknęłam bardziej do siebie niż do niego i ruszyłam betonowymi schodami w kierunku głównego wejścia do szkoły. 

~*~


- W tym roku będę wymagać od was znacznie więcej ..... - bla bla bla. Właśnie to docierało do mnie zamiast słów nauczycielki,a w zasadzie naszej wychowawczyni, która już w pierwszy dzień postanowiła wygłosić nam jedno z tych swoich, niekończących sie kazań na temat tego jak ważna jest szkoła oraz to żeby zdać maturę.
Pierwszy dzień, pierwsza lekcja a ja już mam ochotę stąd uciec. W dodatku kiedy zapoznałam się z moim planem lekcji, cały początkowy entuzjazm zgasł jak świeczka na wietrze.
Siedzę sama. Sara unika mnie jak ognia, więc raczej nie mam co liczyć że zajmie miejsce obok mnie, jak to bywało przez te wszystkie lata. Choć może są i tego plusy ? Wreszcie zajmiesz się nauką idiotko ! Moja podświadomość ostatnimi czasy "lekko" wariuje. 
- Na dziś jesteście już wolni. Mam nadzieję że weźmiecie sobie na poważnie ten rok szkolny. Do widzenia. - uśmiechnęła się do nas dość sztucznie po czym zamykając swój notes, z którym swoją drogą nigdy sie nie rozstaje, wyszła z klasy a my zaraz za nią. 
Przed wejściem do budynku, zebrała się spora gromadka, witających ze sobą po przerwie wakacyjnej ludzi. Wszyscy tulili się, śmiali, przybijali piątki. Atmosfera jaka zawsze panowała w naszej klasie byłą nie do opisania. Czułam sie tutaj jak w drugim domu. I mimo że wszyscy razem tworzyli bandę idiotów, kretynów (można by wymieniać w nieskończoność) kochałam ich. Oczywiście na tyle na ile można kochać przyjaciół z klasy. 
Byłam właśnie zajęta rozmową z Maćkiem i Krystianem ( chłopaki z mojego rocznika ) kiedy poczułam za sobą czyjąś obecność. Odwróciłam się , uprzednio ich przepraszając, a moim oczom ukazała się sylwetka Filipa opartego o swojego Range Rovera z rękami założonymi na piersi. Uraczył mnie tym swoim słodkim uśmiechem i ruszył w moim kierunku. 
- Cześć piękna - wyszeptał przygryzając płatek mojego ucha. 
- Om.. Cześć - uśmiechnęłam się szeroko, przytulając lekko do chłopaka. 
- Idziemy ? 
- Jasne. - pożegnałam się ze wszystkimi i razem z brunetem ruszyliśmy w kierunku samochodu. 
Jakieś 10 minut później byliśmy już w mojej sypialni. Grzebałam w szafie, szukając jakichś wygodnych dresów. 
- Wiesz tak sobie ostatnio myślałam... - głęboki wdech - Co byś powiedział na to żebym sobie zrobiła tatuaż ? - Powiedziałam szybko, nadal nie odwracając się od wnętrza szafy.
- C-co ? - zaśmiał się chłopak. 
- No chciałabym mieć tatuaż... 
- Ale po co ? - chłopak nie wydawał sie być zachwycony moim pomysłem.
- Ja ... Nie wiem... Zawsze o takim marzyłam... i pomyślałam sobie...- wyjąkałam
- Jeśli chcesz ... - westchnął uśmiechając się do mnie. 
- Czyli nie masz nic przeciwko ? 
- Nie. Raczej nie. A po za tym, nawet gdybym miał byś go zrobiła prawda ? - wzruszyłam w ramionami w odpowiedzi siadając obok niego na łóżku. 
- Mam małą prośbę... - złapałam go za rękę -  Pójdziesz tam ze mną ?
- Tam ?
- Do studia tatuażu...
- Jasne kochanie - szepnął, całując czubek mojej głowy. 

***********************************************

No i mamy 57 ! 
Kochani, nigdy nie chciałam tego robić ale zmuszacie mnie do tego.

10 komentarzy = nowy rozdział !!!

Do następnego <3 br="" mikka="">

niedziela, 20 października 2013

Mam Cię cz*56

- Mam dość już wody - jęknęłam podpływając bliżej Filipa - idę na ręcznik.
- Okej. Ja też zaraz dojdę - uśmiechnął się składając na moim policzku szybkiego całusa po czym zanurkował pod wodę by zaraz ponownie się wynurzyć. Pokręciłam głową z cichym westchnieniem. Woda zdecydowanie była jego żywiołem. Za każdym razem gdy szliśmy razem nad jezioro podczas pobytu w domu jego siostry, 90% czasu spędzał w wodzie.
Kiedy udało mi się wreszcie wydostać na brzeg jeziora, od razu pobiegłam w kierunku wielkiej brzozy pod którą znajdowały się nasze rzeczy. Siadając na miękkim kocu, owinęłam się szczelnie ręcznikiem by ogrzać zmarznięte ciało. Miałam stąd idealny widok na to co się dzieje wokoło.
Przyglądałam się właśnie grupce ludzi grających w siatkę kiedy napotkałam wzrokiem znajomą mi sylwetkę.
Zamrugałam gwałtownie oczami i jeszcze bardziej wytężyłam oczy.
Na jednej z ławek siedział chłopak z dziwnie znajomymi, blond włosami. Ciasno obejmował w uścisku dość niską blondynkę która również była równie znajoma. Lekko zaniepokojona, a raczej zdziwiona i ciekawa, podniosłam się z koca. Zostawiłam na nim ręcznik i wolnym krokiem, niby od niechcenia zaczęłam podchodzić w kierunku ławki.
Kiedy dzieliło mnie od nich już jakieś niecałe 10 metrów, blondynka odkleiła swoje usta od twarzy chłopaka. Teraz już wiedziałam że nie myliłam się ani przez chwilę, myśląc że znam ich skądś.
- Sara ?! - krzyknęłam podbiegając do ławki.
- Nicola ?! - dziewczyna wytrzeszczyła oczy odsuwając się delikatnie od chłopaka i spoglądając na niego, jakby szukała ratunku. - Co Ty tutaj robisz ?
- Co ja tutaj robie ? Raczej co Ty tutaj robisz ?! W dodatku z nim - wskazałam na Pawła. Usta chłopaka wygięły się w delikatnym, ale pewnym siebie uśmiechu który przyprawiał mnie o mdłości za każdym razem gdy tylko go widziałam.
- Cześć Nyśka - puścił mi oczko.
- Zostaw ją w spokoju ! - krzyknęłam wyszarpując Sarę z jego uścisku.
- Co ? - zaśmiał się bezczelnie. - Czyżby ktoś tu był zazdrosny ?
- Chyba śnisz ! Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego ! - warknęłam nadal ściskając nadgarstek blondynki.- Idziemy Sara !
- A może ona nie chce iść ? - zakpił Paweł. Spojrzałam na dziewczynę. W jej oczach malowało sie przerażenie. Tylko że ona nie bała się jego. Ona bała się mnie..
- Cholera , Sara ! On jest niebezpieczny ! Dobrze o tym wiesz ! - jęknęłam błagając ją aby poszła za mną.
- On nie jest niebezpieczny ... - wyszeptała 
- Owszem jest ! - warknęłam
- Nie ! On się przy mnie zmienia. Nie rozumiem jak mogłaś opowiadać te wszystkie bzdety na jego temat. Najpierw go porzuciłaś a teraz jeszcze wciskasz mi takie bajeczki. To że Ty nie byłaś z nim szczęśliwa, to nie znaczy że ja też nie mogę. - jej głos z każdą chwilą przybierał na sile. Zdaję sobie sprawę że byliśmy nie lada widowiskiem , ale jakoś ignorowałam te wszystkie natrętne spojrzenia.
- Nie wierzę ! Karmisz ją tymi kłamstwami.... A Ty mu wierzysz ? - jęknęłam patrząc to na jedno, to na drugie.
- W związku zaufanie to podstawa nieprawdaż maleńka ? - zakpił Paweł tuląc do siebie blondynkę.
- Związku ? Dlaczego mi nie powiedziałaś ? - spojrzałam na Sarę.
- Bo wiedziałam że tak zareagujesz. Widzisz tylko czubek własnego nosa. Ty już najwyraźniej znalazłaś swojego księcia z bajki. Ja też mam do tego prawo. - Teraz juz nie byłam nawet zła. Byłam zraniona. Moja najlepsza przyjaciółka mi nie ufa ? Cudownie.
- I Ty wierzysz że on nim będzie ? Nawet się nie zorientujesz a będziesz od niego uciekać jak najdalej. - przerwałam na moment by nabrać powietrza w płuca. - Ale wiesz co ? Mam to gdzieś. Bądź sobie szczęśliwa z tym swoim "księciem z bajki". Tylko wiedz że jeszcze tego pożałujesz. Pożałujesz że związałaś się z kimś takim.
Posyłając im ostatnie spojrzenie, poprostu odeszłam w kierunku koca na którym wylegiwał sie już Filip. Jego włosy nadal były mokre, podobnie zresztą jak reszta ciała, co oznaczało że dopiero niedawno wyszedł z wody. Do moich uszu dobiegł jego równomierny oddech. Śpi ? Spojrzałam na jego twarz. Okulary przeciw słoneczne, spoczywały na jego nosie a z lekko rozchylonych ust wydobywały się lekkie pomruki.
Uśmiechnęłam się i delikatnie położyłam głowę na jego brzuchu.
- Gdzie byłaś ? - przetarł lekko oczy.
- Na krótkim spacerze - jęknęłam słabo.
- Coś się stało mała ? - spytał siadając. Przeciągnął sie leniwie i odgarnął z mojej twarzy włosy które uciekły z koka. A raczej z czegoś co kiedyś nim było.
- N-nie.. Jest okej - przekręciłam głowę spoglądając prosto w jego ciemne oczy.
- Chyba widze - zrobił minę typu " mów albo sam to z ciebie wyciągnę".
- Spotkałam Sarę - powiedziałam, splatając jego palce ze swoimi.
- I co w tym złego ?
- Obściskiwała się z Pawłem. - Jego ciało momentalnie się spięło na dźwięk wypowiedzianego przeze mnie imienia. - Oni są razem a ten dupek karmi ją kłamstwami na mój temat byle tylko ja skłócić ze mną rozumiesz ? A ona mu wierzy. Myśli teraz że to ja jestem ta zła.
- Ciii...- mruknął przykładając wskazujący palec do moich ust, uciszając mnie. - To nie twoja wina. Nic nie możesz zrobić. A Sara w końcu zrozumie że nie chcesz dla niej źle.
- Ale może być wtedy za późno. On jest niebezpieczny.... - załkałam. Dlaczego ten dupek musiał sobie wybrać akurat Sarę ?  A może przesadzam ? Może on faktycznie nie jest taki zły. Oczywiście że jest ! 
Cholera. Muszę coś z tym zrobić !
- Muszę ją od niego odciągnąć ! - warknęłam podnosząc się gwałtownie z kolan Filipa, gotowa do stoczenia walki o przyjaciółkę.
- Nie ! - jęknął łapiąc mnie za nadgarstek i z powrotem ciągnąc na swoje kolana. - Nie rozumiesz że ona teraz jest zła ? Myśli że jesteś o niego zazdrosna. Znienawidzi cię jeśli będziesz się w to wszystko wtrącać. Pozwól jej samej sie przekonać , jaki tak naprawdę jest Paweł.
- Myślisz że to dobry pomysł ?
- Myślę że to jedyny jaki mam. Więc tak. Najlepszy. - uśmiechnął się.
- Kocham Cię wiesz ? - złapałam chłopaka ręką z tył głowy i przyciągając jego twarz do swojej pocałowałam go lekko w sam środek ust.
- Ja ciebie też mała - uśmiechnął sie szeroko i odwzajemnił pocałunek.
- Idziemy do wody ? - spytał po chwili, odrywając się ode mnie.
- Znowu ? - pokiwałam głową z uśmiechem i przewracając żartobliwie oczami pociągnęłam go w kierunku jeziora.
Jednak mimo starań Filipa, o to abym zapomniała o dzisiejszym incydencie, w mojej głowie nadal siedziało wspomnienie Sary i Pawła na tej głupiej ławce. Co ja teraz zrobie ?

wtorek, 15 października 2013

Mam Cię cz*55

- Dzień dobry skarbie - szepnął Filip zostawiając na mojej szyi delikatne pocałunki. Mhmmm.. Tak to ja się mogę budzić codziennie - pomyślałam.
- Cześć - Otworzyłam powoli jedno oko, potem drugie, a kiedy poraziło mnie światło słoneczne, ponownie je zamknęłam. Chłopak zachichotał cicho odgarniając włosy z mojej twarzy.
- Pora wstawać - wyszeptał zbliżając się ustami do moich.
- Która godzina ? - podniosłam się powoli na łóżku przecierając oczy dłońmi. Sądząc po tym jak jasno było w pokoju, musiało być spokojnie koło ósmej, może dziewiątej.
- Prawie dziesiąta. Wyspałaś się ?
- Mhmm - zamruczałam ponownie opadając na poduszki.
- Ubieraj się.- nachylił się by pocałować mnie w policzek- Skoczymy na śniadanie.
- Przecież możemy zjeść u mnie.
- Niedaleko jest knajpka z najlepszymi naleśnikami w mieście.
- Om... Okej - złożyłam na jego ustach szybki pocałunek i już miałam wstać z łóżka kiedy chłopak łapiąc mnie za biodra, pociągnął w swoją stronę więc byłam zmuszona ponownie opaść na łóżko. Przytrzymując mnie za nadgarstki, przycisnął moje ciało do swojego wpijając się przy tym w moje usta. Przewróciłam teatralnie oczami, upewniając się przy tym że na pewno to dostrzegł po czym oddałam pocałunek który z każdą chwilą stawał się coraz bardziej namiętny.
- Idź się ubrać - uśmiechnął się Filip odsuwając ode mnie dosłownie na milimetry.
- Oj nie możemy poleżeć jeszcze tych kilku minutek ? - zamrugałam powiekami uśmiechając się do niego słodko.
- Nie. Zasuwaj - klepnął mnie żartobliwie w tyłek. Przewróciłam oczami i z lekkim ociąganiem, podniosłam się z łóżka.
Wyciągnąwszy krótkie czarne szorty i kolorową bokserkę, zamknęłam się w łazience. Zimny prysznic postawił mnie na nogi.
 - Idziemy ? - spytał Filip w chwili gdy wyłoniłam się zza łazienkowych drzwi.
- Mhmm. - pokiwałam głową - Wezmę tylko torbę i możemy wychodzić.

~*~

- Ale gorąco - jęknęłam wachlując się wolną ręką. Słońce grzało niemiłosiernie co nie było zbyt komfortowe. Nawet w cieniu temperatura osiągała powyżej trzydziestu stopni. Lada moment będziemy mogli usmażyć jajecznicę na chodniku...
- Już nie daleko - uśmiechnął się Filip ściskając lekko moją dłoń. Ach... Uwielbiam to. Mimo że jest to dość błahy gest, sprawia mi tyle radości i satysfakcji....No ale założę się że nie jestem jedyna.. Pewnie większość dziewczyn, praktycznie skacze z radości gdy ta ich " druga połówka " nie ukrywa się z uczuciami przed światem. Nie zwraca uwagi na to co pomyślą inni ludzie. Czy im się to spodoba czy nie, jest z tobą. A trzymanie za rękę, to tak jakby udowodnienie sobie nawzajem że nie wstydzisz się drugiej osoby.
- Nicola ! Halo ziemia ! - zaśmiał sie brunet.
- Om... Przepraszam - posłałam mu skruszone spojrzenie i minęłam go w drzwiach które dla mnie przytrzymał. Zachichotał cicho i pociągnął delikatnie w kierunku jednego z niewielu wolnych stolików. W pomieszczeniu panował przyjemny chłód. Dzięki Ci Boże za klimatyzację ! Z miejsc jakie zajęliśmy, mieliśmy idealny widok na duże okno z widokiem na centrum parku. Przy ogromnej fontannie roiło się od dzieciaków pluskających się w wodzie. Gdyby nie to że mam już prawie 17 lat, i wyglądałabym jak skończona idiotka, sama najchętniej bym tam wskoczyła. 
- Karta dań dla państwa - tuż obok nas ni stąd ni zowąd pojawiła się kelnerka.Dziewczyna o długich lekko rudawych włosach i jeszcze dłuższych nogach, ubrana w spódniczkę tak krótką że mogła by być paskiem, uśmiechała się zalotnie do bruneta siedzącego naprzeciw mnie. Halo ! Ja też tu jestem ! Zwinęłam dłonie w pięści i z trudem powstrzymywałam się przed zapoznaniem ich z twarzą dziewczyny.- Zaraz wrócę przyjąć zamówienie. - nienaturalnie wyprostowała się, wypinając przy tym klatkę piersiową w kierunku MOJEGO (!!!) chłopaka i kręcąc tyłkiem jakby miała zbyt ciasne majtki, odeszła. 
Przewróciłam oczami na ten widok i zatopiłam nos w menu.
No co ona sobie do cholery myślała ?Czy ja jestem niewidzialna ?! I kręci tym dupskiem na wszystkie strony !
- Ktoś tu jest zazdrosnyyyy -zaświergotał Filip uśmiechając się z nad swojego menu.
- Co ? Że niby ja ? Wydaje ci się. - zachichotałam nerwowo chcąc pokazać jak niedorzeczne jest co mówi. Oszukujesz sama siebie.... - ostatnim czasem moja podświadomość ma ze mnie całkiem niezły polew. Jak jakaś taka wredna bliźniaczka. 
- Na pewno mi się wydaje. To przecież ja chciałem zatopić pazury w jej twarzy - zaśmiał sie.
- Och zamknij się - warknęłam czując jak moja twarz robi się purpurowa. 
- Wyglądasz seksownie kiedy się złościsz - puścił mi oczko.
- A ty .. Chociaż nie. Ty nie jesteś seksowny - wzruszyłam ramionami 
- Słucham ? - spytał zszokowany.
- Mogę przyjąć zamówienie ? - Znowu ona ?!  Kelnerka która najwidoczniej zapomniała sie rano ubrać znów wisiała nad naszym stolikiem.
- Oczywiście - syknęłam zbyt słodkim głosem -  Poproszę naleśniki z polewą czekoladową i truskawkami a do tego jeszcze kawę mrożoną. 
- A dla ciebie przystojniaczku ? - zwróciła się w kierunku Filipa zaraz po tym jak zanotowała moje zamówienie. Ja ci dam przystojniaczka ! Zaraz faktycznie użyję swoich paznokci ! Spojrzałam na Filipa który patrzył na mnie z rozbawieniem wymalowanym na twarzy.
- Poproszę to samo - powiedział nadal nie odwracając ode mnie wzroku.  Jeden ; zero dla mnie bejbe ! 
Kiedy kelnerka zniknęła nam z pola widzenia, chłopak wreszcie się odezwał. 
- Więc uważasz że nie jestem seksowny ? - zapytał podnosząc do góry brwi jakby próbował powstrzymać się od napadu śmiechu. 
- Nie słyszałeś przystojniaczku ? - mruknęłam kładąc nacisk na ostatnie słowo.  
- Wiesz że jeszcze to odwołasz prawda ? - pokręcił głową uśmiechając się pod nosem. 
- Jaaasne - podniosłam się z krzesła i pocałowałam go w policzek - Idę do łazienki. 

~*~ 

- Co powiesz na mały wypad nad jezioro ? Strasznie gorąco dzisiaj a pozatym i tak nie mam zbytnio co robić. - spytałam Filipa kiedy szliśmy już w kierunku mojego domu. 
- Hmm... Czemu nie ? - uśmiechnął sie przyciągając mnie bliżej siebie, tak ze teraz jego ręka znalazła się na mojej tali, za to moja powędrowała da tylnej kieszeni jego spodni. 
- Okej. Zbiorę swoje rzeczy i możemy jechać. - uśmiechnęłam się do niego promiennie.
- Oj Nicki.... Jesteś nie możliwa 
- Co ? Dlaczego ? - zatrzymałam się w miejscu spoglądając na niego jakby był jakiś nienormalny...
- Cieszą cię nawet takie najmniejsze drobiazgi. To słodkie... -Słodkie ? - pokiwał głową przytakujaco - Ale ja nie chcę być słodka ! - obruszyłam się. - A jaka ? - Hmmm... Seksowna ! - mina chłopaka bezcenna ! Kiedy otrząsnął się już z pierwszego szoku wybuchnął śmiechem. Moja twarz po raz kolejny dzisiaj przybrała odcień purpuru. - Jesteś bardzo seksowna skarbie. - zaśmiał się. - Och jesteś beznadziejny - bąknęłam i już chciałam wywinąć się z jego uścisku kiedy ten niespodziewanie złapał mnie obiema rękami za biodra i przerzucił mnie sobie przez ramię. - Co ty robisz ?! - wrzeszczałam klepiąc go żartobliwie po tyłku. - Muszę zająć się moja niezwykle seksowną dziewczyną.

~*~ 


Przeczytałaś/łeś = komentujesz

czwartek, 10 października 2013

Mam Cię cz*54

Leżeliśmy na łóżku w moim pokoju już od dobrej godziny. Z głową na piersi Filipa, palcem zataczałam drobne kółka wokół jego pępka, oglądając film na laptopie. W zasadzie dobiegał on już końca. Kiedy na ekranie pojawił się rząd napisów odruchowo spojrzałam w okno. Na zewnątrz było już całkiem ciemno. Z pobliskiej latarni sączyło się słabe światło. Co jakiś czas migały reflektory przejeżdżających niedaleko samochodów.
- Chyba będę się już zbierał - szepnął Filip podnosząc się lekko i całując mnie w czubek głowy.
- Zostań - jęknęłam odwracając się w jego kierunku. Spojrzałam w jego ciemne oczy i uśmiechnęłam się zachęcająco.
- Dziewczyno ! Spędziłaś ze mną tydzień ! Byliśmy razem 24/7 a ty jeszcze nie masz mnie dość ? - zaśmiał się.
- E-ee - pokiwałam głową składając na jego ustach szybki pocałunek. - Idę pod prysznic. Jak wrócę obyś tu był - pogroziłam mu w żartach palcem - bo jak nie ...
- Bo jak nie to co ? - uniósł do góry brwi próbując zamaskować uśmiech który majaczył na jego ustach.
- Nie chcesz się przekonać - ostatni raz go pocałowałam po czym podniosłam się z łóżka i zabierając po drodze piżamę, zamknęłam się w łazience.
Kiedy kilkanaście minut później weszłam do pokoju, z nutką zawodu stwierdziłam że jest on pusty.
Pewnie wyszedł - pomyślałam. Nałożyłam na gołe nogi grube skarpetki i zbiegłam po schodach na dół by zabrać coś do jedzenia. Przeglądałam właśnie zawartość lodówki kiedy rozdzwonił się telefon.
- Tak ? - zapytałam podnosząc słuchawkę.
- O Nicola ! - usłyszałam wesoły głos taty - Już w domu ?
- Mmm tak. Wróciłam kilka godzin temu. Gdzie jesteś ?
- Ja ? Om.. Na spotkaniu. Dzwonię właśnie żeby wam przekazać że wrócę dopiero jutro. Na szafce koło lodówki zostawiłem tobie i bratu jakieś pieniądze. Zamówcie sobie pizze czy coś..
- Hm okej.
- Pa córeczko. - nie zdążyłam nic odpowiedzieć bo ten zdążył już zakończyć połączenie.
Zabrałam z blatu jogurt który wcześniej wyciągnęłam z lodówki i ruszyłam po schodach w kierunku pokoju.
Kiedy byłam już na korytarzu, postanowiłam że zahaczę jeszcze o pokój Michała. Musze przyznać ze stęskniłam się za tym starszym, wkurzającym bratem. W dodatku kiedy sobie tylko pomyślę że już za tydzień zaczyna się rok szkolny, a on wraca do akademika, płakać mi się chce. Może i czasem się kłócimy. Mamy różne poglądy na pewne sprawy i przez to powstają między nami konflikty, ale ta więź która jest między nami, jest tak silna... Może to dziwnie zabrzmi, ale oprócz brata, mam w nim też przyjaciela. Przecież to on mnie wspierał kiedy rodzice sie rozwodzili, kiedy Sra miała wypadek a nawet wtedy gdy mając 10 lat wywróciłam się na swoim rowerze łapiąc przy tym gumę, a on jak na starszego brata przystało, oddał mi swój rower a on sam pchał mój w kierunku domu przez prawie 3 km.
Stanęłam przed drzwiami i uprzednio pukając cicho, pociągnęłam klamkę i weszłam do środka. A to co tam zobaczyłam....
Michał z Filipem siedzieli sobie wygodnie na łóżku brata, ślepiąc w telewizor i zawzięcie o czymś rozmawiając. Każdy z nich trzymał w ręce do połowy opróżnioną już butelkę piwa.
- Om.. Tata dzwonił. - westchnęłam siadajac między nimi na łóżku.
- I co ? - spytał Michał upijając kolejny łyk z butelki.
- Będzie dopiero rano.
- Co ? - zaśmiał się brat. - To już chyba wiemy co się będzie działo podczas drugiej części jego randki -parsknął.
- Facet nie próżnuje ! - wtórował mu Filip. Zmierzyłam ich wzrokiem po czym podniosłam się  z łóżka.
- Jesteście obrzydliwi - przewróciłam oczami po raz ostatni spoglądając na nich - idę spać.
- Branoc siostrzyczko - zawołał Michał kiedy zamknęłam już za soba drzwi.
Rozłożyłam się wygodnie na łóżku otulając szczelnie kołdrą. Było już dość późno. Dochodziła prawie północ a to był naprawdę ciężki dzień. Ta cała walka Filipa i wg. Mam prawo czuć się zmęczona...
Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Sen ogarnął mnie niedługo po tym jak się położyłam. A teraz ? Dochodziła godzina 3 w nocy a ja nie śpię. Odwróciłam się od ściany, by wygodniej wyłożyć na łóżku, jednak po drodze napotkałam jakąś przeszkodę. Z ulgą stwierdziłam ze tuż obok mnie śpi Filip. Przysunęłam się delikatnie do niego i wtuliłam w jego tors. On jakby wyczuwszy przez sen moją obecność, objął mnie w tali i przyciągnął bliżej siebie mrucząc coś sennie. Uśmiechnęłam się od ucha do ucha i zamknąwszy oczy opadłam na poduszkę.

środa, 2 października 2013

Mam Cię cz*53

- Stary , byłeś zajebisty ! - krzyknął Karol przybijając Filipowi piątkę, kiedy po skończonej walce weszliśmy do szatni. W mojej głowie nadal siedział obraz bruneta, bezlitośnie okładającego pięściami gościa w niebieskich spodenkach. Siedząc tam - na trybunach, po raz pierwszy w życiu nie potrafiłam na niego patrzeć. Widząc jego napięte mięśnie , skupiony na przeciwniku wzrok i siłę jaką wkładał w każde kolejne uderzenie, kierowałam głowę ku podłodze by nie musieć widzieć go w tym stanie. Przerażał mnie to mało powiedziane. Przez całe moje ciało przechodziły dreszcze gdy zamykając powieki, widziałam obraz nienawiści jaką kierował pod adresem mężczyzny, stojącego naprzeciw niego. Człowiek w czerwonych spodenkach i rękawicach bokserskich nie był tym stanie "moim" Filipem. Owszem, wyglądał jak on ale jednak zdecydowanie nim nie był. Mój Filip  był radosnym, wiecznie uśmiechniętym, troskliwym i kochającym chłopakiem. A nie maszyną zaprogramowaną do uderzania.
- Wszystko okej ? - podniosłam  wzrok znad podłogi i dopiero teraz zorientowałam się że przede mną stoi brunet. Spanikowałam. I choć wiedziałam że nie powinnam, bałam się go. Cholernie mocno.
Nigdy nie podniósł na mnie ręki. Nigdy nawet tak naprawdę na mnie nie krzyknął więc nie miałam najmniejszego powodu do tego by się bać.  Jednak na chwilę obecną, to co widziałam przed kilkoma minutami było dla mnie za dużym orzechem do zgryzienia.
- T-tak. - wyjakałam odrywając od niego wzrok.- Chciała bym już wrócić do domu.
- Om...  Jasne. - podrapał sie po karku spoglądając na mnie ze zdezorientowaniem wymalowanym na twarzy.
- Daj mi chwilę. - złożył delikatny pocałunek na moim policzku i zniknął za drzwiami prowadzącymi do łazienki by wziąć szybki prysznic.
~*~
- Jesteś pewna że wszystko w porządku ? - spytał Filip unoszą moja lewą dłoń z kolan i przykładając ją do swoich ust kiedy zatrzymaliśmy się na czerwonym świetle. Odkąd tylko znaleźliśmy się w samochodzie, nie zmieniliśmy nawet słowa co było absolutnie dziwne bo przy Filipie buzia mi się przeważnie nie zamykała. A teraz ? Oprócz cichego pomrukiwania silnika, panowała absolutną cisza.
- Tak. Jestem tylko trochę zmęczona. - uśmiechnęłam się lekko - Nie marzę o niczym innym jak o własnym łóżku.
- W moim było ci aż tak źle ? - wyszczerzył się bezczelnie.
- No wiesz... - podniósł brew spoglądając na mnie. - Nie żeby twoje było złe , ale moje jest lepsze. - uśmiechnęłam się spoglądając na niego.
- Jesteś pewna że chcesz jechać do domu ? Szkoda tego afterparty. Przeważnie jest niezły melanz. A jeśli organizuje go Karol - to będzie epicko.
- W sumie nie mam już daleko. Możesz mnie tu wysadzić a sam wracaj na imprezę. - uśmiechnęłam się zachęcająco.
- Nie o to mi chodziło. - pokręcił głową - Poza tym bez ciebie nawet najlepsza impreza wymięka. Wolę spędzić trochę czasu z moją wspaniałą dziewczyną. - mój uśmiech stał się jeszcze szerszy. W takich momentach jak ten, mam ochotę rzucić się na niego i wycałować każdy milimetr jego skóry. Mimo że jego humorki można porównać do naprawdę zmiennego humoru kobiety w takich ciąży, dla mnie był cudownym chłopakiem z uśmiechem na którego widok nadal miękną mi nogi.
- Kocham Cię wiesz ? - spojrzałam na jego twarz na której po chwili zagościł triumfalny usmieszek.
- Ją ciebie też Niki.
Po kilku minutach zatrzymaliśmy się na podjeździe przed moim domem. Filip otworzywszy mi drzwi , pomógł wsiąść z samochodu po czym wziął moją walizkę do jednej ręki, a drugą ujął moją dłoń.
-Wróciłam !! - krzyknęłam zamykając za nami drzwi. Przekrecilam klucz w zamku i zsunełam trampki.
- Nicola ! - po domu rozniósł się wesoły głos Michała. Po chwili trzymał mnie w niedźwiedzim uścisku. - Sięga Filip ! - przybili piątkę
-jak tam wakacje z Sarą ?- uśmiechnął się znacząco spoglądając na bruneta stojącego obok mnie.
- Och cicho. - bąknęłam i pociągnęłam za sobą Filipa do salonu. - Gdzie tata ?
- Nie uwierzysz ! - zaśmiał  się brat. - Na radcę !
- Nie ma mnie niecałe dwa tygodnie a on już  na randki biega ?
- To już trzecia w tym tygodniu ! - jęknął Michał
- Co ? - wytrzeszczyłam oczy a Filip parsknął śmiechem.
- Taaa. Wzięło go na całego.
- Nieźle. - mruknłam - Chcecie coś  do picia ?
- nie dzięki. Właśnie wychodzę.  Macie wolną chatę - poruszył znacząco drzwiami na co rzuciłam w niego sierką do naczyń. - Trzymaj się stary - podszedł do Filipa przebijając mu piątkę po czym odrzucił mi ścieżkę. - Ją za tobą też tęskniłem siostrzyczko.
- Grzecznie mi tu ! - usłyszeliśmy zanim zamknął za sobą drzwi z charakterystycznym trzaskiem.
- Coś do picia ? - zwróciłam się do Filipa.
- Cokolwiek. Byle zimne. - jęknął siadając na krześle tuż przy wyspie kuchennej. Nalałam coli do dwóch szklanek i wrzuciłam kilka kostek lodu. W duchu cieszyłam się że emocje już opadły a wszystkie negatywne uczucia które towarzyszyły mi wcześniej, odeszły i teraz mogłam cieszyć się obecnością jednej z najważniejszych osób w moim życiu.

-------

Wreszcie jest ! Wiem że długo czekaliście ale niestety nie mam dostępu do komputera więc pisałam na telefonie. Wierzcie - szlak mnie przy tym trafiał to mało powiedziane. Nie wiem kiedy następny , raczej dopiero w przyszłym tygodniu.
KOCHANI ! BŁAGAM WAS ! LINKI DO BOGÓW WYŚLIJCIE W ZAKŁADCE  SAM ! A NIE POD ZWYKŁYM POSTEM.
Dzięki za cierpliwość. MIKKA <3